Jak przyrządzić wieprzowinę,żeby była soczysta ? Jaki jest prawdziwy smak i konsystencja mięsa ? To są pytania, na które często nie znamy odpowiedzi,albo odpowiedzi nie szukamy…
Ja te odpowiedzi znam dzięki warsztatom dla blogerów „Wieprzowina regionalna”.
www.wieprzowinaregionalna.pl
Cała akcja jest organizowana przez Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS oraz Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu. Warsztaty prowadził pan Adam Michalski. To była prawdziwa przyjemność, poniewaz pan Adam jest profesjonalnym kucharzem i ma wiedzę zarówno teoretyczną, jak i praktyczną z zakresu organizacji pracy w kuchni i przygotowania potraw. Szkoda,że takich informacji sie nie popularyzuje na równi z tysiącami egzotycznych przepisów. Przy okazji odświeżyłem swoje wiadomości z dziedziny mikrobiologii, bo przez parę lat standardy się zmieniły …
Podstawowym błędem popełnianym w domu jest za długie pieczenie i w zbyt wysokiej temperaturze. Powoduje to zarówno wyciek tłuszczu,jak i wody, przez co mięso (każdego rodzaju) staje sie suche. W zupełności wystarczy 140-160 stopni z termoobiegiem, najważniejsza zaś jest temperatura wewnątrz mięsa.
Bardzo ładną rozpiskę tego, co dzieje sie z miesem zrobiła Kasia na swoim blogu: http://wkrainiesmaku.pl/12922/jak-kupowac-i-przyrzadzac-wieprzowine/
Mieliśmy okazję zapoznać sie także zarówno teoretycznie,jak i praktycznie z różnymi technikami przygotowania mięsa.
- Gotowanie w niskiej temperaturze
- Metoda inercji ciepła
- Sous vide
- Regeneracja
Efekt był szokujacy – różnica w soczystosci i konsystencji mięsa. Warto tego sprobowac, nie ma sie tez co obawiać bakterii i pasożytów – jesli mięso pochodzi z legalnego źródła i jest przebadane oraz osiągnęło wewnątrz temperaturę 62 st C. Ważne jest tez,aby po upieczony mięso odpoczęło 10-15 min, aby zakończył sie proces gotowania soków i nie wpłynęły one przy krojeniu.
Pan Adam wyjaśniał tez wpływ na twardosc miejsca skąd pochodzi dany kawałek mięsa – karkowki, łopatki , poszczegolnych części schabu…
Ważna była także degustacja mięsa przyrzadzonego w taki sam sposób ,ale pochodzącego z hodowli przemysłowej i z ras regionalnych (puławska). Różnica była widoczna po pierwszym kęsie (kotlet schabowy)- mięso przemysłowe jest twardsze i właściwie…. bez smaku (oczywiscie danie nie było mocno przyprawione- tylko sól i pieprz). Kotlecik z puławskiej smakował wyśmienicie. Nic dziwnego,ze ten przemysłowy nie został przez blogerow zjedzony…
Finiszem było teppanyaki w wykonaniu Pana Adama z sosem z borowików, flambirowane żubrówką. Błyskawicznie i efektownie przygotowane i bosko smaczne 🙂
Warto sie zainteresować wieprzowiną regionalną. Puławską mozna podobno dostać w Auchan,a za złotnicką popatrzeć u producentów albo na lokalnym rynku. Warto nawet w kilka osób złożyć sie na większy zakup.
Lepiej zjeść rzadziej,a smacznie…..
Należy jeszcze wspomnieć o studio mebli Zajc,ktore udzieliło gościnnie pomieszczenia i sprzętu. Kwestie estetyczne to rzecz gustu i nie bede sie wypowiadał,ale jesli chodzi o sprzęt ,materiały i wykonanie to najwyższa półka, z którą sie spotkałem. Blat z nierdzewki z wspawanym zlewem, wysuwany elektrycznie pochłaniacz z blatu,wyjeżdżające kosze na naczynia… Warto to zobaczyc, nawet jesli nie całe kuchnie to moze poszczególne rozwiązania…
Na koniec jeszcze raz podziękowania dla organizatorów, Grażyny z http://www.grazynagotuje.pl/ dzięki ktorej pojawilem sie na warsztatach i koleżanek i kolegów blogerow, dzięki którym to spotkanie było naprawde miłe.
To naprawdę cenna inicjatywa – przywracania nam prawdziwych smaków i walki z przemysłową bylejakością. życzę powodzenia organizatorom i Wam wszystkim.
Efektowne to flambirowanie.