Zanim mróz ściśnie ziemię może uda Wam się zdobyć bulwy topinamburu. To gatunek słonecznika, który w Polsce jest mało popluarny, chociaż słyszałem,że jest używany jako pasza dla dzikich zwierząt przez myśliwych. Ja go pozyskałem od mojej mamy z ogródka. Zanim ziemniaki pojawiły sie w Europie pełnił ich rolę. Trudno opisać jego specyficzny smak. Na pewno jest warzywny,ale trudno go porównać z czymkolwiek.
Składniki:
- 400g bulw topinamburu
- 1 cebula
- 1 jabłko
- 2 liście laurowe
- 200g ziemniaków (2 średnie)
- 0,75l bulionu drobiowego lub warzywnego (ja użyłem Winiary w proszku)
- olej
- szczypiorek
- limonka lub cytryna
Jak to zrobić?
- obierz warzywa i pokrój w grubą kostkę
- podsmaż na oleju przez 10 min na niedużym ogniu (nie mogą się zbrązowić)
- wlej gorący bulion, dodaj liście i gotuj 20 min pod pokrywką
- wyjmij liść i zmiksuj
- dopraw pieprzem i cytryną, posyp posiekanym szczypiorem
Do zupy dobrze podać grzanki, można też zrobić z topinamburu chipsy – usmażyć plasterki, odsączyć, posolić
Smacznego!
Witaj Jacinto,
właśnie niedawno czytałam na jednym z blogów kulinarnych o topinanburze i zaintrygowało mnie to warzywo, ale w tym roku chyba już mi się nie uda go zdobyć. Miła niespodzianka, że mogłam przeczytać o tym warzywie także u Ciebie. Pozdrawiam!
Widziałam dziś topinambur w Warszawie, w moim ulubionym sklepiku na bazarku koło Hali Mirowskiej. Jest tam taki sklep, w którym można kupić egzotyczne zielska, warzywa, przyprawy. Pan ma też dobry, duży wybór rodzimych warzyw. Dowiedziałam się od niego, że topinanbur jest zalecany dla osób, które mają problemy z właściwym poziomem cukru we krwi. Warzywo niestety słabo się sprzedaje – pewnie dlatego, że jest u nas mało znane. Kupiłabym, ale było zasuszone. Kupię, jak trafię na świeże.