BROVARIA – Stary Rynek, Poznań

Przyszła pora ,żeby napisać recenzję z jednego z bardziej znanych poznańskich lokali.

BROVARIA

Reprezentacyjne miejsce przy poznańskim Rynku. Tym bardziej miłe dla mnie – pochodzącego z Pomorza – bo z widokiem na Neptuna. Nie tak sławnego jak ten gdański.. kiedyś powiedziałem ,że to Neptun kat. 2, ale to po prostu Neptun Wielkopolski na miarę Warty.

Byłem w tym lokalu już 3 razy. Ma on dwie twarze – restauracja oraz browar.

Chwilę poświęcę temu drugiemu. Jest to jeden z niewielu browarów, w który można posmakować lokalnego piwa. Pomimo tylu lat wolnorynkowej tradycji… Pierwszy raz miałem okazję w Polsce próbować takie piwo we Wrocławiu.

Browar warzy 3 rodzaje piwa – pils, miodowe i pszeniczne mocne. Ja jestem fanem pszenicznego mocnego – nieklarowane, o pięknym zapachu, ekstrakcie i mocy. Światowa klasa . Warto spróbować tez miodowego- lżejsze, o słodkim posmaku. Do tego wszystko podawane w firmowym szkle, które można sobie kupić na pamiątkę, tak samo jak beczułkę piwa- polecam….

Mała dygresja na temat komercyjny – jeśli będziecie w Poznaniu poza sezonem – tzn przed majem i po sierpniu – jakość macie zapewnioną. Niestety w zeszłym roku przekonałem się,ze wraz z nastaniem ciepłej pory, wystawieniem ogródka piwnego spadła drastycznie jakość piwa – po prostu stało się ono wodniste. Na usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że po tegorocznej podwyżce (z 8 na 9 zł za 0,5l) w zeszłym tygodniu pszeniczne spełniało wszelkie standardy

Teraz restauracja…

Warto tam wpaść z obiadem biznesowym ale.. też na mały obiadzik prywatnie.

Kiedyś po spacerze i piwku zamówiłem 'małe co nieco’ – czyli Krem imbirowy z kurczakiem i kawałkami mango. Zacna kombinacja, rozgrzewająca, trochę sycąca, ciekawe zestawienie smaków.

Drugim razem miałem okazje spróbować łososia, generalnie dania rybne są tu godne polecenia.

A teraz ostatnia wizyta…

Stół

Mieliśmy zamówiony stół na 8 osób. Do wyboru w sezonie są 3 opcje – ogródek pod parasolem, sala z widokiem na rynek i sala w browarze. W zależności od charakteru spotkania coś można dobrać. My zdecydowaliśmy się na salę z widokiem na rynek. Jest trochę ciasno. Stoliki są zasadniczo dwuosobowe , zestawiane w większe kompleksy (8 osób to prawie max). Wystrój elegancki, białe serwetki (materiałowe) z wyhaftowanym logo, sztućce, szkło ustawione.

Obsługa na bardzo przyzwoitym poziomie. Pojawiła się kelnerka, która rozdała menu i uprzedziła nas, że może obsłużyć dopiero za kilka minut.. Danie były przynoszone na dużych tacach stawianych na specjalnych, rozstawianych stojakach. Żadnej pomyłki 'kto to zamawiał…’. Może nie tak wyrafinowana jak w Alexandrze, ale na wysokim poziomie.

Jedzenie

Przystawka

Na przystawkę zamówiłem 'Tradycyjny tatar z polędwicy wołowej’. Zmielona polędwica uformowana w słupek (nieco o zmienionym kolorze, utleniona, co nie zakłóciło smaku). Do tego posiekane 2 rodzaje cebuli, ogórki konserwowe, marynowane grzybki, żółtko w małym ramekinie, kapary, smaczna ozdoba z dressingu balsamico. Do tego małe bułeczki, dwa rodzaje masła wyciśnięte ze szprycy.

Na przeciwko widziałem carpaccio wołowe z dodatkami, ładnie skomponowane z 'niedbale’ rzuconymi na półmisek grissini.

Warto wspomnieć,że WSZYSTKIE DANIA są ładnie zaaranżowane, z dbałością. Zupa krem składająca się z żółtawej i zielonej części była ozdobnie połączona na powierzchni wzorem w 'lecące mewy’

Danie główne

Skusiłem się na 'golonkę pieczoną w piwie Brovaria, z kapustą zasmażaną na puree ziemniaczanym’. Puree podano w osobne miseczce wyciśnięte ze szprycy. Poprawne,ale nie zachwycające. Golonka wyglądała pięknie. Rumiana, położona na duszonej kapuście, w osobnych naczyniach musztarda i chrzan. Kompania w sam raz do piwa. Przy okazji mała dygresja – gdybyście chcieli się napić eleganckiego wina… to karta win czerwonych ogranicza się do jednej pozycji w butelce 0,25l… prawdopodobnie jadalnej. Ale to lokal piwny – więc nie można mieć pretensji.

Wracając do golonki. Ten apetyczny wygląd ma smak… bardzo zwykły. Jest peklowana, dobrze upieczona, ale… wygląd odbiega mocno od smaku. Kapusta jest smaczna. Nie jest niezwykła,ale smaczna. Dodatki… musztarda ostra, chociaż jadłem lepsze (to akurat warto dobrać, bo to niedrogi dodatek). Chrzan… hm… ostro-octowy wskazujący na przemysłową komercję… a przecież w okolicy jest np. przepyszny chrzan nadwarciański, który mogę jeść łyżkami… Poza tym można go mieszać, łamać miodem, podawać w formie wiórków….. Dla takiego reprezentacyjnego lokalu warto poszukać dobrych dodatków…

Muszę się kiedyś wybrać do Hotelu Park na golonkę pieczoną przez 30 godzin…

Deser

Tu nie będzie elaboratu. Wszyscy byli tak najedzeni,że zamówiliśmy tylko kawę. Ja espresso, ale przyznaję,że warstwowa latte wyglądała u mojego sąsiada imponująco.

Zainteresowały mnie lody z sosem piwnym… ale to następnym razem. Kiedyś sam robiłem lody z dodatkiem piwnej brzeczki

Reasumując

Bardzo dobrze położony lokal, fajne miejsce na spotkanie -zarówno zawodowe, jak i prywatne (może tez w części pubowej…). Menu przygotowane ze starannością, chociaż co do smaku to pewna loteria. Nie ma rzeczy niesmacznych. Są albo zwykłe, albo dobre. Do tego duża staranność w podaniu i dobra w wystroju. Pomimo niejakiej szczupłości miejsca i co za tym idzie niewielkiej intymności fajne miejsce. No i to w końcu browar…. więc trzeba się napić świeżego piwa, a to nieczęsta okazja…

Print Friendly, PDF & Email

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.