Kafe Zielony Niedźwiedź, ul. Smolna 4, Warszawa

Opinia z pobytu w restauracji w Kafe Zielony Niedźwiedź w Warszawie.  Restauracja na Powiślu, do której z różnych powodów wybierałem się od jakiegoś czasu. Warto było, z powodów smakowych i wizualnych. Cała koncepcja jest bliska temu, z czym miałem do czynienia w Skandynawii. To trochę wyższy poziom gastronomii, wymagający więcej szacunku do surowców i smaku, który mam nadzieję przyjmie się też poza Warszawą.

Podoba mi się pomysł na zmieniające się często menu i oparcie na sezonowych surowcach, a także możliwość zakupu ciekawych delikatesowych przetworów (kiszone rydze z Wysowej, greckie papryczki, papryka z Węgier). Jest również kilka regałów z winem – głównie ciekawe pozycje z Węgier i trochę z Francji. W ladzie chłodniczej leżały apetyczne, sezonowane steki. Poza tym w piątki organizowany jest targ rybny ze świeżymi rybami z Portugalii, ale także z Polski. Wszystko wygląda apetycznie, można zobaczyć na ich stronie na FB: https://www.facebook.com/niedzwiedzzielony

Kafe Zielony Niedźwiedź

Kafe Zielony Niedźwiedź

 

Wygląd/obsługa

Miejsce jest uroczo położone, bo mimo ,że to centrum Warszawy to otoczone jest pięknym parkiem tworzącym oazę zieleni. W środku panuje minimalistyczny, skandynawski design – stoliki są na zewnątrz, a w środku jest jedna duża sala,którą można jednak przegrodzić zasłonami. Proste stoły i krzesła. Wszystko to pozwala bardziej skoncentrować się na jedzeniu 🙂

W wejściu stał stół, na którym były eksponowane sezonowe przysmaki-w tym wypadku szparagi. Przyjemnie wchodzi się do takiego lokalu, bo od progu widać, że będzie coś świeżego i smacznego. Obsługa sprawna i zorientowana w potrawach.

Kafe Zielony Niedźwiedź

Kafe Zielony Niedźwiedź

Jedzenie

Miałem okazję spróbować dań dnia z menu lunchowego oraz pozycji z karty.

Zupa jarzynowa (lunch)

Trudno coś o tej zupie powiedzieć, bo była niezbyt wyraźna w smaku. W środku były smaczne kawałeczki mięsa, ale całość raczej z menu dla małych dzieci…

Zupa jarzynowa

Zupa jarzynowa

Zupa paprykowa (lunch)

Ta zupa dla odmiany posiadała już wszystkie pożądane przeze mnie cechy. Zaczynając od pięknego koloru i zapachu, a na smaku kończąc. Smak był bardzo złożony, mogę go określić jako słodko-kwaśny, natomiast finisz był pikantny. Całości towarzyszył chips serowy. Dobry starter do dobrego obiadu.

Zupa paprykowa

Zupa paprykowa

Placki z cukinią (lunch)

Placuszki niezbyt duże, zwłaszcza jak na danie główne, ale bardzo smaczne. Smaczne swoją delikatnością, gładkością na języku, dodatkiem była dobra, gęsta śmietana.

Placki cukiniowe

Placki cukiniowe

Żeberka w panierce ziołowej (lunch)

Dobre mięso zawsze się obroni 🙂 Żeberka były upieczone na miękko, dobrze przyprawione ziołową panierką. Na talerzu znajdował się jeszcze inny, wybitny towarzysz – puree ziemniaczane (które wyglądało jak banan 🙂 ) – pyszne i o absolutnie gładkiej konsystencji. Sałatka była pozycją, która nie zapada w pamięć.

Żeberka w panierce ziołowej

Żeberka w panierce ziołowej

Udziec jagnięcy (karta)

Ładnie podany uczciwy plaster jagnięciny w sosie pieczeniowym, który smakował jak… jagnięcina. Jeśli macie ochotę na ten smak to jest godne polecenia, bo nie był on przesłonięty przyprawami typu curry, czy rozmaryn. Jak dla mnie mógłby mieć trochę czosnku. Obok udźca były pieczone buraczki, trochę bez wyrazu i lekko gorzkawe oraz rewelacyjne puree z kapusty – słodko-kwaśne

Udziec jagnięcy

Udziec jagnięcy

Deser/dodatki

Beza z rokitinikiem

Ciekawe doznanie kulinarne. Beza, która normalnie kojarzy się z obezwładniającym, trzeszczącym w zębach cukrem wcale taka nie była. Umiarkowana słodycz i miękkość w środku, do tego lekko słodka śmietana dla kontrastu i owoce rokitnika w alkoholu jako trzeci smak. Wyrafinowany i ciekawy deser.

Beza z rokitnikiem

Beza z rokitnikiem

Jeszcze należy się dwa słowa o napitkach. Do lunchu w komplecie podawany był kompot, który niestety przypominał czasy studenckiej stołówki. Być może to wina tego, że trzeba się było zmieścić w bardzo umiarkowanej cenie. Ja zamówiłem również sok jabłkowo-rabarbarowy. Mimo, że nie przepadam za rabarbarem uważam, że jest to dobra, wytrawna przystawka do obiadu. Dane mi było też skosztować półsłodkiego Tokaja hárslevelűz późnego zbioru o fantastycznym zapachu i złożonym, lekko ziołowym smaku. Niestety nie było mnie stać na zakup butelki 😉

Podsumowując…

To jeden z najciekawszych lokali, w którym byłem w Polsce. Nie epatuje egzotycznością składników, ani kulinarną gimnastyką w stylu molekularnym. Ma to, co najważniejsze-dbałość o dobre surowce, kreatywność, dbałość o wygląd. Poza tym promuje polską żywność i ma ciekawe akcje kulinarne (Nocny Targ Rybny na Powiślu, grill). Zmienne menu powoduje, że warto tam zaglądać często (ja już się nie mogę doczekać). Poziom cenowy jest warszawsko-średni, a lunch był na każdą kieszeń (zupa, główne i kompot za 25 zł), ale warto zabrać trochę więcej pieniędzy, bo towary na delikatesowych półkach skutecznie  kuszą..

 

Print Friendly, PDF & Email

One thought on “Kafe Zielony Niedźwiedź, ul. Smolna 4, Warszawa

  1. Dania wyglądają ciekawie 🙂 Rozglądam się za nowymi miejscówkami na lunche, chociaż nie ukrywam, że do tej pory najsmaczniejsze jadam w Bubbles (www.bubbles.com.pl) i mam spore wymagania 🙂

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.