Trafiłem na ten lokal trochę przypadkiem, ale na pewno tam wrócę. Co prawda jest na Starym Mieście,ale nieco na uboczu. Zaszedłem tam po krótkiej wizycie w Sakana Sushi, gdzie było bardzo miło i kameralnie, sushi przyzwoite ale… naprawdę drogie.
Wystrój
W lokalu jest przytulnie, na środku jest wyspa z kucharzem, drewnianymi stołkami barowymi i pływającymi łódeczkami do sushi (to do bufetu, w którym można jeść do woli,ale tylko do 17…) Zwracają uwagę też ładne lampy na ścianach i oryginalny drewniany sufit, przez niektórych przyrównywany do scenerii z Mortal Kombat… 🙂
Muzyka nieinwazyjna, bo jej w ogóle nie zapamiętałem, czyli prawidłowo
Obsługa
Sprawna, zaznajomiona z zawartością menu. Fakt,że nie było zbyt wielu gości…
Jedzenie
Za stołem kuchennym stoi skośnooki kucharz mówiący trochę po polsku. Jego pomocnik jest również skośny,a większość klientów stanowili równie skośni obywatele azjatyccy, co dobrze świadczy o jakości kuchni. Jak się przekonałem podczas drugiej wizyty jest on Koreańczykiem i miło się z nim rozmawia. Interesuje się goścmi, pyta czy coś zrobić.
Czekadełko
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu dostaliśmy czekadełko. Dwie krewetki usmażone w panierce z sosem na bazie majonezu (przypominał troche Tysiąca Wysp), kapustę Kimchi i przezroczysty makaron smażony z warzywami. Kimchi była prawdziwa,czyli przekraczała granicę ostrości, którą mogę zjeść…
Przystawka
IKA KARA AGE czyli Chrupiące, smażone kalmary w sosie ostro-słodkim (18 zł). W menu to nazywa się małe danie, ale małe wcale nie jest. Usmażone krótko chrupiące warzywa i kalmar w pikantnej panierce. Wszystko w sosie słodko-ostrym z akcentem na „ostrym”. Ładna harmonia dwóch smaków, przyjemna chrupkość, ostrość na poziomie europejskim. Przepraszam za słabą jakość zdjęcia, polecam stronę internetową restauracji, tam są profesjonalne obrazki i dość odpowiadające rzeczywistości…
Danie główne – sushi
Wzięliśmy maki set – 20 szt maki za 50 zł -naprawdę duża porcja. Do tego oczywiście imbir i sos sojowy Yamasa. Mi najbardziej smakowały maki z węgorzem w sosie teryiaki i california roll (awokado,krab,ogórek,tobiko), świetne były tez klasyczne maki z posiekanym ogórkiem-orzeźwiająco świeże.
Podsumowując…
Na pewno miejsce warte odwiedzenia, ciekaw jestem też kuchni koreańskiej. Jak na ten poziom ceny są naprawdę przystępne. Kusi mnie tez perspektywa sushi buffet, bo wtedy można popróbować różnorodności do woli…
Bufet
Moja druga wizyta w Zindo była w godzinach, w których podawany jest bufet (12-17). Za 60 zł można jeśc do woli z menu składającego się z sushi, zup i ciepłych dań. Mój niespieszny posiłek trwał 1,5 godziny i ledwo wstałem od stołu… 😉
Oprócz różnych rodzajów maki pływających na łódeczkach zamówiłem sashimi (ośmiornica, tamago, ryba maślana). Nigiri i sashimi można zamówić tylko raz. W sumie to nie przeszkadza, bo wybór dań jest wielki…
Warto spróbowac edamame, kalmarów, japońskich sajgonek. Z dań,które mi mniej smakowały, bo miały za mało wyrazisty smak to – krewetki w tempurze, ostrygizon i agedashi tofu. Myślę jednak,że każdy znajdzie coś dla siebie. Porcje są nieduże,a zatem można spróbować wielu dań i cieszyć się ich różnorodnością.
Kolejna wizyta w Zindo będzie poświęcona kuchni koreańskiej….