Pewnego dnia przechodziłem tą ulica i zwróciłem uwagę na tę skromną z wyglądu restaurację, przez szyby było widać wschodnich gości. Po zapoznaniu się z menu (http://warungbali.pl/menu/) i faktem, że obsada kuchni jest 'stamtąd’ nabrałem przemożnej ochoty na odwiedzenie tego przybytku. Kuchnia jest orygnialna,a ceny przystępne.
AKTUALIZACJA 06.2015: niestety restauracja już nie istnieje
Wystrój w środku jest wschodni,ale nie za bardzo pretensjonalny, w porównaniu z Taj-India to Europa… W lokalu jest wschodnia muzyka taka w sam raz- nie męcząca (pamiętacie taką reklamę batona z hinduskim taksówkarzem…), wypełnia przestrzeń.
Obsługa
Obsługiwani byliśmy przez panią kelnerkę zorientowaną w menu, znająca dość skomplikowane nazwy oraz zawartość potraw, opowiadała o nich przy podawaniu, potrafiła doradzić. Czas oczekiwania był w sam raz. Bardzo przyzwoicie. Teraz do rzeczy czyli…
Jedzenie
Przystawka
Lumpia Semarang (11 PLN) – smażone indonezyjskie sajgonki nadziewane makaronem ryżowym (bądź sojowym),krewetkami, podane z sosem 'słodkie chilli’.
Jak widać sajgonki są wielkości naleśników… Bardzo fajne chrupiące ciasto, wypełnione dość nijaką w smaku zawartością zawierającą krewetki koktajlowe poddane podwójnej obróbce termicznej, czyli o wielkości 5 mm… Zaczęło się nieszczególnie,a poniewaz to ja wybierałem restaurację dla naszego towarzystwa to poczułem pewien niepokój. 'Sajgonek’ nie dojadłem…
Dania główne
Było nas 5 osób, więc zamówilismy Zestaw dla czworga (200 PLN) oraz za namowa pani kelnerki Sapi Asam Manis (28 PLN). Dania przybywały na niewielkich półmiskach,ale biorąc pod uwagę ich ilość w zupełności wystarczające. Do nich podany był ryż posypany prażoną cebulą w ładnych koszyczkach. W ogóle strona wizualna potraw jest mocną stroną,we wschodnim stylu, dopracowane-widziałem dania podawane do sąsiednich stolików.
Trudno trochę opisac tę różnorodność smaków. Ostrość (co prawda wybraliśmy łagodne potrawy) do zniesienia dla przeciętnego Europejczyka. W skład tej uczty wchodzi kurczak, karmazyn, wołowina, tofu warzywa… W wielu z nich smaku nadają liście limonki,które mi bardzo odpowiadaja- np. wołowina czy krakersy (właściwie rodzaj cienkiego placka).
Mi najbardziej przypadły do gustu wołowina, kurczak w sosie satay oraz pikantny sos będący mieszaniną kecap manis, chilli i warzyw. Dobrze uzupełniał smak mniej zdecydowanych potraw. Fajny sposób na spróbowanie różnych smaków. Dodatkowo wspólne dzielenie się potrawami wprowadza dobrą atmosferę.
Na zdjęciu trudno było objąć cały stół… Po zjedzeniu części potraw na stół przybył Sapi Asam Manis. Dania główne można zamawiać z 3 rodzajami sosu, ja się zdecydowałem na słodko-kwaśny czyli manis. Podany na gorącej żeliwnej płycie wbudowanej w drewno (podobnie jak w Taj-India) – warzywa i kawałki wołowiny w chrupiącym cieście, polane sosem. Bardzo smakowite. Bardzo dobry sos, a w ustach przyjemna chrupkość.
Na koniec dodam,że zjedliśmy wszystko, z wyjątkiem ryżu…
Deser
Na deser chciałem zamówić Kolak, ale Ramadan sie juz niestety skończył… Zamówiłem więc Agar Agar Buah. Galaretka o lekko miętowym smaku, do tego kawałki świeżego mango zalane waniliowym flanem i ozdobione świeżymi owocami. Dość oryginalny smak, ale polecam. Koledzy zamówili smażone banany,które były ładnie podane , wyglądały dobrze i smakowały chyba też skoro talerzyki zostały wyczyszczone…
Do tego nie mogłem sobie odpuścić kawy Luwak, chyba najsłynniejszej kawy na świecie. Hmmm… starając się nie pamiętać w jaki sposób jest ona pozyskiwana delektowałem się smakiem. Smakuje jak.. kawa, ale jest pozbawiona palonych gorzkości i kwaśności. Taka kawa w stanie czystym. Czy warto wydać 20 PLN… oceńcie sami.. Raz warto.
Generalnie polecam zarówno na spotkanie prywatne, jak i biznesowe. Ciekawe, przystępne smaki dla każdego.
Już jakiś czas temu restauracja przeszła gruntowny remont, zmiany w menu – poszerzono je o nowe azjatyckie dania, ale generalnie jest jeszcze lepiej niż wcześniej:)
Na kawę Luwak też się skusiłam, ale uznałem, że to jednak trochę zmarnowane pieniądze, bo kawa naprawdę smaczna, ale bez jakiejś rewelacji. Nie jestem pewien, czy to oryginalna kawa…