Relacja z degustacji polskich win i serów zagrodowych w SPOT.
Bardzo fajna impreza, nie tylko ze względu na dobre smaki, ale także na możliwość spotkania pasjonatów dobrego jedzenia i picia, którzy kochają to,co robią. Dziś nastał ten wielki dzień w moim życiu, po raz pierwszy spróbowałem polskiego wina – serio. Szczerze mówiąc – Polska – zimny kraj, czego można się spodziewać…?
O winach będzie za chwilę, na początku o serach. Były w zasadzie 4 ekspozycje – bogata oferta serów Łomnickich, trochę serów Yusufa Suleymana, które pierwszy raz miałem okazję kupić, kaszubskie sery z Osady Burego Misia i wielki (dosłownie i w przenośni) Emilgrana.
Ze stoiska Łomnickich próbowałem potężnego w smaku, aż brązowego roqueforta, a zaopatrzyłem się w twardy, dojrzewający i troszkę młodego jerseya od Frontiery. Niewątpliwie efektowne było otwarcie dużego kręgu 18 miesięcznej Emilgrany (32-25 kg). Nie widziałem jeszcze jak się taki „serek” otwiera – po prostu wbija się w niego noże do sera i pęka na pół. Absolutnie się zgadzam z prezentującym, że ser jest uzależniający – próbowałem go nie raz nie dwa i nie trzy… przepyszny – odpowiednio dojrzały, świeży, zrównoważony w pikantności.
Teraz do win…
Na degustacji były reprezentowane wszystkie ważne regiony Polski – przez winnice Srebrna Góra, Pałac Mierzęcin, Adoria, Winnica Płochockich, Winnica Sandomierska, Winnica Miłosz, Winnica Saint Vincent. Słowo wstępne wygłosił redaktor Naczelny Magazynu Wino – Tomasz Prange-Barczyński.
Czasu było dosyć, żeby skosztować wszystkich próbek. Nie będę się silił na fachowe recenzje poszczególnych trunków, bo to jeszcze nie mój poziom. Byłem pozytywnie zaskoczony oryginalnością smaku wielu win. Niesamowite nuty ziołowe i goryczkowe Winnic Sandomierskich, bogactwo smaku białych win z Mierzęcina i Adorii i cudowny bukiet Sibemusa od przemiłych Państwa Płochockich. Bardzo miłe było porozmawiać z ludźmi, którzy nie tylko wino sprzedają, ale je tworzą. Państwo Płochoccy, czy Mike Whitney z Adorii są pasjonatami, którzy mogą długo opowiadać z radością o swojej pasji. Pan Tomasz porównał drogę, jaką przebyło polskie winiarstwo w ostatnich 10 latach do zmian, jakie wydarzyły się w Polsce od wejścia do UE. Trudno się z nim nie zgodzić.