Racja armii słoweńskiej menu C to największa gabarytowo racja, jaką widziałem. Kolega z kanału Scotsman1984 zauważył, że gdyby chcieć zaopatrzyć się w to na kilkudniową wyprawę to potrzebny jest osobny plecak 🙂 . Torba ma wymiary 50×30 cm, jest w części pusta i niezbyt ciężka. To zasługa głównych posiłków, które są w większości liofilizowane.
Racja obejmuje posiłki na 24 godziny, ich podział nie jest ustalony, poniżej jest mój wybór. Ładnym dodatkiem są zapałki sztormowe, a dziwnym dodatkiem – otwieracz do puszek, które występują tu w śladowej ilości jednej sztuki. Ogólnie ciekawy zestaw posiłków. Dość trudno ją kupić, ja się zaopatrzyłem w nią dzieki kolegom z kanału Crombat Rations
zawartość:
- muesli z owocami i mlekiem
- risotto warzywne
- makaron z pieprzem i kiełbaskami wegetariańskimi
- pasztet z tuńczyka
- mielonka wieprzowo-wołowa
- dżem morelowy
- pieczywo chrupkie
- baton owocowo-zbożowy z witaminami (energetyczny)
- mus czekoladowy
- czekolada 30g
dodatki, akcesoria:
- kawa instant
- herbata instant
- zabielacz do kawy
- napoje izotoniczne pomarańczowe
- cukier
- tabletki glukozowe z witaminami
- guma do żucia
- otwieracz do puszek
- chusteczki dezynfekujące
- zestaw sztućców z serwetką
- zapałki sztormowe
- torba na śmieci
Śniadanie:
- muesli z owocami (Travellunch, Niemcy)
- pieczywo chrupkie (Słowenia)
- pasztet z tuńczyka (Słowenia)
- dżem morelowy (Austria)
- napój izotoniczny (Niemcy)
Travellunch to dobrze znana marka w świecie turystycznym i racji żywnościowych, można ją spotkać w różnych krajach, ostatnio pojawiła się w nowej racji niemieckiej (w końcu to niemiecki producent), ale występuje też w innych. W Polsce także do kupienia – danie obiadowe kosztuje ok 25 zł.
Muesli wymaga zalania ciepłą lub zimną wodą i odczekania 5 minut. Ja zdecydowałem się na użycie zimnej wody. W smaku było poprawne, niezbyt słodkie, ale ja wyczuwałem oznaki starzenia, co spowodowało, że nie zjadłem tego do końca. Niedługo będę miał okazję porównać z polskimi wojskowymi owsiankami.
Pieczywo jest bardzo smaczne, zachowało chrupkość, nie przykleja się do zębów, na razie najlepszy tego typu wyrób, jaki jadłem. Dżem morelowy jest pierwszej klasy – skoncentrowany smak owoców, konsystencja galaretki, nie przesłodzony. Pasztet z tuńczyka jest bardzo miękki, smarowny. Pierwszy raz jadłem taki wyrób. Jest obłędnie wręcz smaczny – delikatny, gładki, smak rybny nie jest nachalny. Podobne pasztety widzałem w polskim sklepie – musze spróbować czy będą tak dobre.
Obiad
- makaron z pieprzem i kiełbaskami wegetariańskimi (HotPack,UK)
- mus czekoladowy (Travellunch,Niemcy)
- kawa (Niemcy)
- baton owocowo-zbożowy z witaminami (energetyczny)-Słowenia
Danie główne (300g) jest wyprodukowane w Wielkiej Brytanii, u nas produkty HotPack też są dostępne, zawiera ogrzewacz bezpłomieniowy. Całość jest zapakowana w normalną kopertę bąbelkową, która służy do utrzymania ciepła podczas podgrzewania. Pierwszy raz próbowałem produktów tej firmy.
Zawartość to: makaron (45%), ziołowe kiełbaski wegetariańskie (20%), trochę warzyw, koncentrat pomidorowy, przyprawy i pół kilo konserwantów 🙂 . Ma ładny, pomidorowy zapach, w smaku jest przyzowite, choć nieco „puszkowe”. Kiełbaski sojowe z ziołami dodają trochę smaku, ale całe danie wymaga soli, a przede wszystkim pieprzu (które nie są dołączone do racji).
Kawa jest standardowa, zabielacz jadalny. Baton okazał się bardzo poprawny – sprasowane, suszone owoce, bez zbednego cukru, smaczny.
Mus czekoladowy był wyśmienity – nawet miał puszystą konsystencję. Oczywiście czuć w smaku, że to z proszku, ale ogólnie – słodkość, czekolada, konsystencja – naprawdę świetne.
Guma do żucia – to Orbit z rodzaju, którego w Polsce nie widziałem. Normalna, miętowa, ale nieco stwardniała. Guma w racjach USA jest odporniejsza na działanie czasu. Chusteczki dezynfekujące (słoweńskie) spełniają swoja rolę – zawierają dużo mocnego alkoholu 🙂 , w niektórych państwach byłyby zakazane 😉 .
kolacja:
- risotto warzywne (Travellunch, Niemcy)
- konserwa mięsna wieprzowo-wołowa (Słowenia)
- pieczywo chrupkie
- napój izotoniczny
- herbata (niemcy)
- czekolada (Słowenia)
- tabletki/cukierki witaminowe (Słowenia)
- baton owocowo-zbożowy z witaminami (energetyczny)-Słowenia
Danie główne wymaga dodania wrzącej wody, przemieszania i poczekania – łatwiej się nie da. Torebki Travellunch mają rozkładane dno, dzięki któremu mogą same stać (nie jest to standard w racjach żywnościowych…). Efekt był… trochę taki jak przy poprzednich daniach. Konsystencję, jak na risotto z paczki, ma idealną – kremowe, ryż zrobił się miękki. Smak warzywny, dość słony, trochę mało intensywny (ale zawiera groszek i machewkę (po 3%) i pieczarki (1%), co wiele tłumaczy…), jak na produkt liofilizowany powiedzmy, że jest OK.
Ciekaw byłem konserwy mięsnej w wykonaniu słoweńskim. Okazało się, że raczej przypomina pasztet – ma jednolitą, zmieloną konsystencję (trochę jak parówka), jest bardzo miękka. Ma ładny, mięsny zapach, ale w smaku nie przypomina naszej mielonki, ani mięsa w ogóle.
Czekolada (53% kakao) jest smaczna – taka pół-gorzka, nie ma też sladów utlenienia – co jest sukcesem w porównaniu do racji niemieckiej czy polskiej.
Cukierki/tabletki glukozowe z witaminami są smaczne – kwaskowate, nie za słodkie. Jedna pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminy. Jest to trochę dziwne, bo w opakowaniu jest ich 20….
Ostatnie słowo na temat herbaty (której w końcu nie piłem) – jest to proszek do rozpuszczania (jak w racji niemieckiej). Torebka zawiera herbatę do rozrobienia w 800 ml wody ! Trzeba być bardzo spragnionym, żeby to na raz wypić. Lepiej byłoby to podzielić na 2-3 mniejsze torebki.
Racja armii słoweńskiej jest ciekawą kombinacją różnych składników – bazuje na lekkich, liofilizowanych posiłkach Travellunch i kilku dodatkach. Jest kompozycją elementów z różnych krajów. Mi najbardziej smakowały przystawki takie jak pasztet z tuńczyka, dżem, pieczywo. Reszta (oprócz mielonki) była przyzwoita. Dodatkową atrakcją przy racjach słoweńskich i chorwackich jest dla nas czytanie tych nazw. Już nazwa samej racji „bojni obrok” przynosi wiele radości 🙂 . Dowiedziałem się od chorwackich przyjaciół, że to działa też w drugą stronę „wieprz” po chorwacku to dzik a „napoj” to jedzenie dla świń. Z drugiej strony pasztet wieprzowy to zdaje sie svinska pasteta 🙂 .
Recenzja wideo w jęz. angielskim :
Racja dostaje uśredniony stopień