Racja armii fińskiej 24h to rzadkość na rynku. W zasadzie składa się z komercyjnych produktów, prawie wyłącznie wyprodukowanych w Finlandii. Trzeba przyznać, że wszystkie były wysokiej jakości. Podstawą są 3 posiłki liofilizowane, z których każdy zawiera ponad 600 kalorii ! To się rzadko zdarza. Ja musiałem je dzielić na pół. Zapraszam do przeczytania testu tej racji !
zawartość:
- owsianka z cynamonem i jabłkami
- makaron o smaku kurczaka
- ryż curry
- pieczywo chrupkie
- pasztet
- orzechy ziemne miodowe
- czekolada
- baton proteinowy
- napoje: cytrusowy i o smaku coli
- ciemna czekolada
- napój kakaowy
- kawa,herbata
- cukier, zabielacz
- chusteczki
- chusteczki odświeżające
- guma do żucia
Racja nie ma określonego podziału na posiłki, więc podzieliłem sobie według uznania
Śniadanie – owsianka z jablkami i cynamonem
Owsiankę zalewa się gorącą wodą do oznaczonej linii i trzeba odczekać 10 minut. Miała bardzo ładny zapach cynamonu. Zrobiłem ją w dwóch porcjach (bo to było za dużo) – jedna mi wyszła gęsta jak zaprawa murarska, druga trochę bardziej strawna. Mimo intensywnego zapachu nie była bardzo cynamonowa i niezbyt słodka. W środku nie wykryłem żadnych cząstek owoców, wiedocznie zostaął dodany jakiś koncentrat jabłkowy.Naprawdę przyzwoita, chociaż jak sobie dodałem do drugiej porcji syropu z curkru brązowego i cynamonu – było idealne.
Przy okazji przetestowałem kawę i chusteczki nawilżające – o zupełnie neutralnym zapachu, mocno wilgotne, dobrej jakości. Kawa była świetna – mocna, nie kwaśna, nie za bardzo spalona.
Lunch – ryż curry
Wybrałem „ryż curry”, napój izotoniczny cytrynowy i herbatę. Danie główne było liofilizowane i też zawierało ponad 600 kalorii jak owsianka. To jest danie wegetariańskie zawierające ryż, mleko w proszku, ekstrakt drożdżowy, ekstrakt papryki, przyprawy. Całość miała kremową konsstencję i ładny zapach przyprawy curry. Było naprawdę smaczne, intensywne, ale nie bardzo pikantne. Ryż miał odpowiednią miękkość.
Napój izotoniczny też mi smakował – nie za słodki, nie za kwaśny, ale też nie był nijaki w smaku jak np. francuskie. Herbata była dość dobra, chociaż zdarzały się lepsze. Ja swoja na wszelki wypadek zrobiłem z trochę mniejszą ilością wody dla lepszego smaku.
Lunch 2
Drugie danie główne „makaron o smaku kurczaka” i napój izotoniczny o smaku coli.
Danie główne to makaron świderki z kremowym, rzadkim sosem. Pewną pułapką jest nazwa tego dania – nie ma ono nic wspólnego z kurczakiem – jest wegetariańskie, z przyprawami. Kurczaka też nie czuć w smaku. Jest przyjemne, makaron jest miękki, sos jest kremowy, troche ziołowy. Niemniej jednak to było najsłabsze z 3 głównych dań.
Napój o smaku coli nie wygląda jak cola i pachnie nieco jak słaba, podrabiana cola. Smak przypomina raczej napój cytrusowy z zapachem coli. Całość dała się wypić bez bólu, jeśli zapomnicie, że to miała być cola….
Kolacja – Pieczywo chrupkie, pasztet, napój kakaowy, guma do żucia
Napoj czekoladowy jest wyprodukowany przez Krugera – tę sama firmę, która produkuje herbaty do naszych racji wojskowych. Przyrządziłem go z gorącą woda, ale można też pić z zimną. Zapach przypomina napój kakaowy Nesquika. Napój nie zawiera mleka, jest intensywny w smaku, trochę gęsty (zawiera lecytnę), dość słodki, naprawdę smaczny.
Pieczywo chrupkie to jest skandynawska klasyka, fiński wyrób, żytnie i razowe. Uwielbiam takie rzeczy. Było chrupiace, otrębowe i świeże. Zupełnie neutralny smak – nie słony, nie słodki – jak mąka z wodą.
Pasztet był absolutnie delikatesowy – bardzo kremowy,bez goryczki, gładki. W składzie jest wieprzowina i tłuszcz wieprzowy, a smakuje delikatnie prawie jak drobiowy.
Guma do żucia była miękka i łagodnie miętowa i bardzo odświeżająca – jedna z najlepszych gum, jakie miałem w racjach.
Przekąski i słodycze – Czekolada, baton proteionowy , orzechy ziemne miodowe
Orzechy marki Nut Walker są obecne w wielu zachodnich racjach, a także w cywilnych racjach Arpolu je widziałem. Są wyprodukowane w Tajandii, nie za słodkie, nie za słone, wysokiej jakości. Są pakowane prózniowo i mają długi okres wazności.
Baton proteinowy był bardzo dobry – jeden z najlepszych, jakie próbowałem. Smak brzoskwiniowo-bananowy był do rozpoznania bez problemu, z dobra czekoladą.
Czekolada gorzka – bardzo dobra, nie za gorzka, bardzo naturalna.
Prawie całą tę rację zjadłem, tzn. zrezygnowałem tylko z połowy dania z makaronem, bo było nieciekawe. Całość mi się podoba, bo składniki były dobrej jakości i miały regionalny charakter. Wybitny był pasztet i przekąski, bardzo dobra kawa.
Recenzja video w jęz. angielskim (dwie części):