Babka z kiszonej kapusty

Babka z kiszonej kapusty to odpowiednik babki ziemniaczanej, tylko bez ziemniaków, ale równie smaczny, na dodatek trochę chrupie 🙂 . Jest ostrzejsza w smaku i lżej strawna – jeśli ograniczasz węglowodany to dobry zamiennik. Można podać z kwaśną śmietaną, ale bez niej też jest rewelacyjna. Jadłem to danie w warszawskiej restauracji, ale moją wersję troche ulepszyłem. Jest banalnie prosta w przygotowaniu – kroisz, trochę podsmażasz, mieszasz i do piekarnika. Ja swoją foremkę zjadłem od razu do połowy, uwaga ! – wciąga :).

Zapraszam do sprawdzenia innego, ciekawego przepisu – Zupy krem z kiszonej kapusty

Składniki:

  • duży słoik kiszonej kapusty (0,9l)
  • 2 jajka
  • 100g boczku
  • 100g wędzonej kiełbasy
  • 150g starkowanego,żółtego sera
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 1 cebula
  • kminek – do smaku,ale ok. 2 łyżeczki
Babka z kiszonej kapusty
Babka z kiszonej kapusty

Jak to zrobić ?

  1. Podsmaż boczek wędzony i kiełbasę pokrojone w kostkę.
  2. Na tym podsmaż cebulę pokrojona w kostkę
  3. Potem dołóż pokrojoną kapustę kiszoną, przesmaż 10 min.
  4. Zestaw z ognia, troche przestudź
  5. Dodaj pieprz,kminek, jaja, mąkę i 150g starkowanego sera. Wymieszaj
  6. Włóż do foremki „keksówki” i do piekarnika 180st na 40 min. Można jeść ze śmietaną

Smacznego ! Daj znać w komentarzach czy Ci smakowało. Jeśli dobre – udostępnij na Facebooku czy gdzie tam chcesz 🙂 pomożesz uszczęśliwić ludzkość.

Restauracja Firlejka Poznań plac Kolegiacki 14/15 – menu jesienno-zimowe 2016

Restauracja Firlejka Poznań plac Kolegiacki 14/15 to miejsce, dokąd się wybierałem od jakiegoś czasu, nawet dostałem wcześniej zaproszenie, ale ciągle było mi nie po drodze. Teraz miałem okazję wziąć udział w kolacji degustacyjnej prezentującej nowe menu jesienno-zimowe. I mogę powiedzieć tyle – nie warto zwlekać 🙂 .

Właściciele restauracji to młoda para posiadająca pasję do gotowania i prowadzenia lokalu. Szef kuchni jest też młody, ale mający już fach w ręku. Wszystko to – wraz z odpowiednią lokalizacją w nastrojowej piwnicy przy placu Kolegiackim – daje podstawy do stworzenia ciekawego lokalu. Półka cenowa – średnia, można bez obawy się wybrać 🙂

Zaprezentowane menu nie opiera się na tradycyjnych daniach kuchni wielkopolskiej, ale stara się zachować charakterystyczne dla regionu smaki. Podczas kolacji degustacyjnej podano nam oczywiście mniejsze porcje, bo dań było 9…. Daniom towarzyszyły wina dobrane przez Łukasza Giżelskiego dobrze pasujące do charakteru poszczególnych potraw.

Zapraszam na relację.

Restauracja Firlejka Poznań - kolacja degustacyjna

Restauracja Firlejka Poznań – kolacja degustacyjna – szef kuchni Piotr Wiśniewski, właściciele – Anna i Grzegorz Gajek, Łukasz Giżelski – wina

Restauracja Firlejka Poznań

Restauracja Firlejka Poznań fot. Firlejka

Amuse bouche – Tatar z kaczki

Restauracja Firlejka Poznań - tatar z kaczki

Restauracja Firlejka Poznań – tatar z kaczki

Tatar z kaczki podany na łyżce, w pełni przyprawiony z ogórkiem kiszonym, żółtkiem przepiórczym, szalotką i marynowaną kurką. Tatar z kaczki nie jest często spotykaną potrawą w restauracjach, chyba go jadłem raz w życiu – miałem jakieś mdłe wspomnienia. Tu przeżyłem przyjemne zaskoczenie – świetnie, ostro przyprawiony nie ustępuje wołowemu, dobry na zaostrzenie apetytu, ładnie podany, „cieszy oko i gębę” 🙂

Przystawka zimna – carpaccio z marynowanej dyni

Restauracja Firlejka Poznań - carpaccio z dyni

Restauracja Firlejka Poznań – carpaccio z dyni

Dynia jest jedną z niewielu rzeczy, których nie lubię. Przeszkadza mi w niej ten słodko-mdły posmak. Zdarza mi sie trafić na potrawy, które na tyle od niego odbiegają, że mi smakują. Tak było w tym przypadku. Cieniutkie plasterki dyni są mocno octowe i dają świetny balans, do tego jest smaczny dressing winny i czarnuszka – to trzy główne składniki smaku. Ricotta jest małym wypełnieniem, a chips z jarmużu ładnie chrupie.

Przystawka ciepła – szyjki rakowe

Restauracja Firlejka Poznań - szyjki rakowe

Restauracja Firlejka Poznań – szyjki rakowe

To jest danie, z którego Firlejka jest znana. I słusznie. Biały sos śmietanowy jest intensywny, ma smak raków i lekko zaostrzony jest pomidorem koktajlowym (ale nie jest pomidorowy). Gdybym miał głosować na jedno danie z tego wieczoru to postawiłbym na tę pozycję. Podane z chlebem ziarnistym własnego wyrobu, podsmażonym na grzankę.

Zupa – krem z patisona

Restauracja Firlejka Poznań - krem z patisona

Restauracja Firlejka Poznań – krem z patisona

Ładnie podana – dekomponowana – z pomysłowym chrustem z łupin ziemniaka, którego ciekawą historię opowiedział Juliusz. Patison ma sam w sobie łagodny smak, ale ta zupa została odpowiednio doprawiona, z dodatkiem kwaśnej smietany i majeranku. To taki rodzaj zupy, którą można jeść bez końca i prosić o dolewkę. Chips niezbyt mi smakował, więc o dolewki prosiłbym bez tej ozdoby 😉

Ryba – polędwica z dorsza

Restauracja Firlejka Poznań - dorsz

Restauracja Firlejka Poznań – dorsz

Jak wiecie anatomicznie ryba nie ma polędwicy… ale taka moda nazewnicza… Pieczony kawałek dobrej jakości fileta dorszowego – z dużej sztuki. To chyba najdroższe danie w karcie, ale takie są ceny tego surowca. Ryba była upieczona, delikatnie doprawiona. Towarzyszył temu duszony szpinak dobrze się komponujący i pomidorek konfitowany (jak dla mnie bardziej dla koloru niż smaku). Całość była podlana zieloną salsą opartą na szczypiorku i grubo posiekanym czosnku – bardzo ostrą. W zasadzie cały delikatny smak ryby został przykryty. Ja bym wolał delikatniejszy sos, w stronę kwasku, ew. kopru, ale były przy stole osoby, którym odpowiadała ta ostrość.

Sorbet – cytrusowy z koperkiem

Restauracja Firlejka Poznań - sorbet cytrusowy z koperkiem

Restauracja Firlejka Poznań – sorbet cytrusowy z koperkiem

Ponieważ następnym daniem było mięso trzeba było przeczyścić kubki smakowe – otrzymaliśmy sorbet kwaskowy, ale z dodatkiem świeżego kopru. Takie skrzyżowanie zupy i deseru… 🙂 Mi to smakowało, zjadłem w całości, choć przy tym nieco się zamroziłem, porcja mogłaby być mniejsza.

Mięso – polędwiczka wieprzowa w glazurze rozmarynowej

Restauracja Firlejka Poznań - polędwiczka wieprzowa

Restauracja Firlejka Poznań – polędwiczka wieprzowa

Polędwiczka przygotowana metodą sous-vide, zrumieniona po bokach. Smakowała mi, ponieważ miała wyczuwalny, ale nie dominujący rozmaryn. Jak na przygotowywaną sous-vide to była tak na granicy twardości, jak dla mnie odrobinę za dużo temperatury dostała. Przystawką było fenomenalne puree ziemniaczne ze smalcem, skwarkami i szczypiorkiem. Całość była uzupełniona najdziwniejszym elementem tego dania – śliwką przygotowaną sous-vide z dodatkiem jałowca (ja go nie wyczułem). Z soku ze śliwki i sosu z polędwiczki stworzono dodatkowo gęsty sos. Śliwka (z gatunku dużych o mało intensywnym smaku śliwkowym) była zimna i miała mało smaku (na talerzu to po lewej stronie wyglądające jak pomidor), sam sos by wystarczył. Ja bym wolał to danie w ogóle bez elementu śliwkowego.

Deser – crumble z gruszką i serem lazur plus kogiel-mogiel

Restauracja Firlejka Poznań - crumble z gruszką i serem Lazur

Restauracja Firlejka Poznań – crumble z gruszką i serem Lazur

Bardzo ładnie podany deser, na ciepło. Pyszna kruszonka migdałowa, do tego gruszka i odrobina sera pleśniowego. Dla mnie tego sera mogłoby być więcej, nawet dużo więcej. Podawany do tego jest prawdziwy kogiel-mogiel – smak z dzieciństwa. Ja to zmieszałem z samym crumble – doskonała kombinacja.

Petit four – mus czekoladowy

Restauracja Firlejka Poznań - mus czekoladowy

Restauracja Firlejka Poznań – mus czekoladowy

Mus jest krótko mówiąc pyszny, chociaż szczerze mówiąc ledwo miałem siłę, żeby go zjeść. Do tego ładny, chrupiący chips czekoladowy z lawendą (mi się akurat nie trafiła) i jadalna ziemia orzechowa – też chrupiące uzupełnienie. Na temat żelu śliwkowego nie potrafię się wypowiedzieć, bo moje podniebienie go nie zapamiętało, może był zrobiony z tych samych niezbyt śliwkowych śliwek… Całość jest bardzo ładnie podana – tworzy trójwymiarową kompozycję.

Podsumowując

Ciekawy i ambitny lokal starający się utrzymac w lokalnych smakach. Życzę im wszystkiego najlepszego. Wszystkie potrawy były dopracowane i z pomysłem. Nieszczęśliwy nieco dobór surowca śliwkowego odbił się na paru daniach i jak na mój gust to szkoda delikatnej ryby kasować tak ostrą salsą. Ale wrócę do Firlejki, żeby spróbować jeszcze inych dań. Bez obawy przyszedł bym tam też z gośćmi, aby dać im spróbować polskich smaków. Całość w rozsądnych cenach, w dobrej lokalizacji. Miła obsługa.

Poniżej kilka zdjęć otrzymanych z Firlejki – tak wyglądają potrawy pełnowymiarowe z menu.

Restauracja Firlejka Poznań - polędwiczka wieprzowa

Restauracja Firlejka Poznań – polędwiczka wieprzowa (fot. Firlejka)

Restauracja Firlejka Poznań - tatar z kaczki

Restauracja Firlejka Poznań – tatar z kaczki – fot. Firlejka

Restauracja Firlejka Poznań - polędwiczka z dorsza

Restauracja Firlejka Poznań – polędwiczka z dorsza – fot. Firlejka

Restauracja Firlejka Poznań - mus czekoladowy

Restauracja Firlejka Poznań – mus czekoladowy fot. Firlejka

Restauracja Firlejka Poznań - menu jesienno zimowe 2016

Restauracja Firlejka Poznań – menu jesienno zimowe 2016

PS. a to właśnie jest firlejka – jakby ktoś nie wiedział (tak jak ja… 🙂 )

firlejka

firlejka

Restauracja Florian – Ogień czy Woda – Warszawa, ul. Chłodna 3

Restauracja Florian – Ogień czy Woda – Warszawa, ul. Chłodna 3 – mieści się w budynku straży pożarnej – stąd się wzięła jej nazwa. Ciekawy pomysł połączenia dwóch stylów – „ognia i wody” w karcie menu i wystroju lokalu. Budynek jest zabytkowy i ma to swoje zalety, przynosi też ograniczenia – niewielki wpływ na wygląd zewnętrzny i położenie na piętrze. Warto jednak wejść te kilka schodków :). Restauracja serwuje normalną kartę, lunch dnia (był w cenie 19 zł) oraz oferuje organizację imprez.

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3

Koncepcja restauracji

Restauracja w zakresie kulinarnym porusza się wokół kuchni polskiej, z ciekawymi jej interpretacjami. Menu (i nie tylko) zostało podzielone na część „Ogień” – potrawy bardziej wyraziste i „Woda” – łagodniejsze. Również sposób podania dla obu części karty jest inny. Dla dań „ogniowych” można spotkać deski, żeliwne płyty, dania „wodne” to bardziej elegancka porcelana. Ten podział ma swoje odbicie również w wyglądzie lokalu i obsłudze.

Obsługa i wystrój

Lokal posiada część o klasycznym, eleganckim wystroju oraz drugą – bardzie nawiązującą do wiejskiej chaty. Pierwsza skierowana jest do dań „wodnych”, druga do „ogniowych”. Oczywiście obie części menu są dostępne i serwowane w całym lokalu. W związku z tym goście otrzymują jakby 2 lokale w jednym wnętrzu – zależnie od nastroju i towarzystwa.

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 - część "woda"

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 – część „woda”

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 - część "woda"

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 – część „woda”

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 - część "ogień"

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 – część „ogień”

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 - część "ogień" - bufet

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 – część „ogień” – bufet

Właścicielka stara się także dobierać załogę kelnerów pod względem osobowości – pasującą do „wody” i „ognia”. Przyznaję, że to niezwykły pomysł i bardzo trudny w realizacji, O dobrego kelnera dość trudno, a z odpowiednim temperamentem to już prawdziwy wyczyn. Mój kelner był z części „woda” i mimo małego stażu odpowiednio zapoznany z menu (czego nie wiedział – to się dopytał w kuchni), czujny i zainteresowany gościem. Co do czasu oczekiwania i ogólnej sprawności nie moge sie wypowiedzieć, ponieważ w lokalu było zbyt mało gości – okres ferii zimowych…

 

Śledź na dwa sposoby, wodorosty, kasza pęczak, sezam, pikantna tapioka (22 PLN)

Zestaw przekąsek przygotowywany na miejscu w restauracji – śledź solony z cebulką i śledź marynowany w occie (klasyczny, polski smak, bez dodatkowych smaków – jak rolmops). Jeśli chodzi o śledzie to ta część solona była nieco zbyt słona na mój smak, natomiast śledź w occie był idealny. Mięciutki, dobrze dobrana ostrość, nie za słodki, nie za octowy.

Śledziom towarzyszą ciekawe dodatki – kolorowy pęczak (aby było coś na ząb – jest „al dente”), wodorosty typu wakame i coś, co wygląda jak kawior, ale jest tapioką zabarwioną na kolor różowy. Tapioka jest pikantna, co dobrze pasuje do reszty. Jeśli nie mieliście do czynienia z wodorostami to dobra danie na zapoznanie się z nimi. Nie mają zbyt ekstremalnego smaku, są lekko gumowe, lekko morskie i zdrowe, jeśli się nie je ich zbyt dużo (ze względu na zawartość jodu). Ilość w tym daniu na pewno jest bezpieczna. Moja mała uwaga do tego dania to stosunek cena/ilość – wypada dość ekskluzywnie…

Śledź na dwa sposoby, restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

Śledź na dwa sposoby, restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

 

Krem z pieczonego buraka z mozzarellą i chrustem (15 PLN)

Numer 1 mojej wizyty. Jestem fanem barszczu czerwonego i zdecydowanych smaków. Krem z buraków jest odpowiednio kwaśny i pikantny, na dodatek nie ma ziemistego posmaku buraków, co czasem się zdarza w tego typu zupie. Biały dodatek w środku to mozarella – świetny kontrast – zarówno w smaku (łagodna), jak i w konsystencji (miękka). Dobrze, że to nie jest śmietana, bo rozwodniłoby smak. Ładny chrust z chleba świadczący o poczuciu estetyki szefa. Obowiązkowo do skosztowania podczas wizyty.

Krem z pieczonego buraka z mozzarellą i chrustem, Restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

Krem z pieczonego buraka z mozzarellą i chrustem, Restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

 

Policzki wołowe w sosie z czerwonego wina, puree z pieczonego czosnku i ziemniaka, szafran, brukselka, kalafior, kora drzewa (39 PLN)

Warunkiem koniecznym, aby policzki były smaczne jest ich odpowiednia obróbka termiczna tak, aby były miękkie, rozpadające się, kleiste. W tym daniu zostalo to wypełnione bez zarzutu. Policzkom towarzyszy sos pieczeniowy o delikatnym smaku, czerwone wino nie nadało mu kwaskowatości, ale pamiętajcie, że to pozycja z menu „Woda”. Ciekawym dodatkiem jest puree ziemniaczane – jest bardzo gładkie, wręcz lekko gumowe, zabarwione szafranem, z dodatkiem pieczonego czosnku. Tego dodatku byłem właśnie ciekaw, w zasadzie obawiałem się, że zdominuje smak, ale nie sprawdziło się. Czosnek (pieczony) jest lekko wyczuwalny, czyli w sam raz.

Należą się pochwały za bardzo estetyczne podanie, ładnie oczyszczone i dobrane brukselki, zielony kalafior, ułożone w trówymiarową kompozycję. Bardzo oryginalnym dodatkiem jest jadalna kora brzozy w postaci chipsów. Jak smakuje? Przekonajcie się sami :). Całość – jak na danie z policzkami – w naprawdę atrakcyjnej cenie.

Policzki wołowe w sosie z czerwonego wina, Restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

Policzki wołowe w sosie z czerwonego wina, Restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

 

Kremowy sernik z białą czekoladą i sosem wiśniowym (16 PLN)

Miałem ochotę na spróbowanie innego drugiego dania, ale to było zbyt wiele. Skusiłem się w zamian na deser. Zdecydowałem się na pozycję najmniej słodką.

Sernik z białą czekoladą to połączenie dwóch smaków – sera i tej specyficznej gładkości białej czekolady. Zazwyczaj w konsystencji jest gładki. Tu kuchnia zdecydowała się na połączenie 3 smaków – sernika, kakaowego spodu i sosu wiśniowego. Spód jest dość słodki, sernik gładki. Towarzyszy temu sos wiśniowy, robiony na miejscu w restauracji, o dobrej ostrości – ani za kwaśny, ani za słodki. Całość jednak dla mnie był zbyt zagmatwana smakowo i straciła ten podstawowy smak – połączenie sera i białej czekoady. Dość kontrowersyjnym dodatkiem jest karmelowa posypka, chrupka. W daniu z wiśniami przez chwilę się przestraszyłem, że jest coś twardego… Przyzwoite, ale trochę za słodkie i niezdecydowane – w którą stronę ma pójść smak. Następnym razem  – może lody chałwowe ? 🙂

Kremowy sernik z białą czekoladą i sosem wiśniowym, Restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3,

Kremowy sernik z białą czekoladą i sosem wiśniowym, Restauracja Florian, Warszawa, ul. Chłodna 3

Podsumowanie

Czy wróciłbym tu ? Tak – menu jest bogate i różnorodne i mam niedosyt, bo nie spróbowałem drugiej jego części. Ciekawy lokal, z pomysłem, klimatem i ambicjami kuchennymi. Dający wybór dwóch tonacji smakowych. W okolicy jest sporo lokali, bistro, raczej nowoczesnych, we Florianie panuje trochę inny klimat. Warto tu zajrzeć i poczuć się bardziej elegancko za przyzwoitą cenę.

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 - ciekawy detal - oryginalny rysunek prof. Zina na ścianie

Restauracja Florian, Warszawa, Chłodna 3 – ciekawy detal – oryginalny rysunek prof. Zina na ścianie

Razowe pierogi z wątróbką

Razowe pierogi z wątróbką – bardzo smacznym i nietypowym nadzieniem. Nieco korzenna wątróbka łączy się z ziołowym smakiem tymianku i lekko kwaśno-słodkimi jabłkami.

Ważny jest właściwy dobór jabłek – powinny być kwaśne – tak jak do ciasta. Najlepsze są nie do końca dojrzałem papierówki, antonówki itp. Ciasto można zrobić z normalnej mąki, ale to razowe jest zdrowsze i równie delikatne.

Pyszne ! Przepis mojej mamy.

Razowe pierogi z wątróbką

Razowe pierogi z wątróbką

Składniki: (na ok. 30 pierogów)

ciasto pierogowe

  • 300g mąki pszennej razowej
  • 150ml bardzo ciapłej wody (ok 80 stopni)
  • 70ml oleju (słonecznikowy, rzepakowy, z pestek winogron – o neutralnym smaku)
  • szczypta soli

nadzienie

  • 500g wątróbki drobiowej
  • 4 małe cebule
  • 4 małe jabłka kwaśne (papierówka niedojrzała, antonówka, ostatecznie Granny Smith)
  • sól, pieprz
  • olej, masło
  • bułka tarta
  • pęczek świeżego tymianku (ok 15 gałązek) lub tymianek suszony (można też użyć majeranek)

ew. cebula , olej/boczek/słonina jako dodatek

Jak to zrobić ?

  1. Wątróbki oczyścić z żyłek, umyć, położyć na sicie do odcieknięcia
  2. Jabłka obrać, wyciąć pestki podzielić na małe cząstki (np. na ósemki)
  3. Cebulę obrać i dość drobno posiekać
  4. Na patelni rozgrzać olej i masło (w proporcji 4 części oleju : 1 część masła)
  5. Wątróbki otoczyć w bułce tartej i usmażyć z obu stron. Nie można ich solić, bo staną się twarde !
  6. Pod koniec smażenia dodać cebulę, usmażyć na przezroczysto
  7. Dodać jabłka i oskubane listki tymianku, przykryć i dusić, aż się rozpadną, w międzyczasie dodać trochę wody.
  8. Po usmażeniu przełożyć do miski i lekko zmiksować (tak, aby nie było dużych kawałków wątróbki), doprawić solą i pieprzem do smaku. Farsz powinien mieć wyraźny smak.
  9. Zrobić ciasto na pierogi – przesiać mąkę do miski, dodać sól i olej, wymieszać.
  10. Stopniowo dodawać ciepłą wodę, mieszając do zagniecenia ciasta, wyłożyć na stół i zagniatać, aż będzie elastyczne i jednorodne (ok. 5 min).
  11. Rozwałkować partiami na cienkie placki (1-2 mm), wykrawać okrągłe kółka dużym kubkiem. Nakładać ok łyżeczkę farszu, zalepić.
  12. Gotować we wrzącej wodzie z odrobiną oleju – 1-2 minuty od wypłynięcia na powierzchnię.
  13. Do tego można podać usmażoną osobno cebulkę – na oleju lub na słoninie/boczku.

Palce lizać! Napiszcie w komentarzu czy smakowało 🙂

Żeberka jagnięce duszone z cebulą

Prosty przepis na duszone żeberka jagnięce. Pyszny, bogaty smak dzięki zastosowaniu cebuli i musztardy wpisuje się dobrze w polską kuchnię. Nie chciałem tego delikatnego mięsa zrobić w sposób bardzo wydziwiony i z mocnymi, orientalnymi przyprawami, a jednocześnie nie chciałem, żeby było bardzo banalne. Mięso dostało intensywnego smaku dzieki marynacie z ostrej musztardy i sosu sojowego, zakwaszonej octem winnym (ja użyłem mojego czerwonego szalotkowego – marka własna Auchan). Ton sosowi nadaje rozgotowana cebula, która jest pyszna, a lekko smak podkreślają przyprawy – kolendra i koper, nie wybijają się jednak w smaku – wszystko jest zrównoważone.

Do tego dania podałem nieco ostrzejszą mizerię – ze świeżo starkowanymi wiórkami chrzanu.

Warto spróbować też tego przepisu z młodymi żeberkami wieprzowymi. Przepis autorski.

Składniki (na 3 osoby):

  • 1kg żeberek jagnięcych
  • 150 ml czerwonego wina
  • 150 ml wody
  • 2 łyżeczki ziaren kolendry
  • pół łyżeczki ziaren kopru włoskiego
  • 3 ziela angielskie
  • 1 duża cebula
  • 1/2 – 1 łyżka smalcu, może być gęsi
  • sól, pieprz czarny, ew. zagęstnik – mąka ziemniaczana lub kukurydziana

marynata:

  • 1 łyżka ostrej musztardy (Dijon, kozacka)
  • szczypta pieprzu
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki octu winnego

mizeria z chrzanem:

  • 1 ogórek
  • łyżka posiekanejgo kopru
  • 3 łyżki śmietany 18% (może byc pół na pół z jogurtem)
  • sól, pieprz
  • łyżeczka świeżo startego korzenia chrzanu (wiórki trzemy wzdłuż korzenia), ostatecznie chrzan ze słoiczka

dodatki:

  • kuskus, bulgur, kasza, ziemniaki (u mnie gruby kuskus)

Żeberka jagnięce duszone z cebulą

Żeberka jagnięce duszone z cebulą

Jak to zrobić?

  1. Żeberka potnij na kawałki (każdy po 2 żeberka), wymieszaj z marynatą, odstaw do lodówki w zamkniętym pojemniku na 12-24 godzin.
  2. W garnku rozgrzej smalec, obsmaż z każdej strony kawałki żeberek
  3. Wrzuć cebulę pokrojoną w piórka (na plastry wzdłuż, następnie rozdzieloną na poszczególne cząstki) i lekko zeszklij, jeśli to konieczne dodaj tłuszczu
  4. Wlej wino, zeskrob z dna garnka to, co przywarło, wlej wodę
  5. Wrzuć ziele angielskie, kolendrę i koper zgnieć w moździerzu lub nożem na desce (najlepiej pod ścierką, bo będzie odskakiwać po całej kuchni), dodaj do sosu, dodaj szczyptę soli i trochę pieprzu
  6. Zagotuj, a potem zmniejsz ogień na bardzo mały – duś pod przykryciem ok 2 godzin, aż będzie miękkie
  7. Jeśli chcesz gęsty sos wyjmij kawałki mięsa i schowaj pod przykryciem, następnie łyżkę mąki ziemniaczanej/kukurydzianej rozrób w małej ilości wody i wlej do sosu ciągle mieszając. Gotuj ok 3 minuty.
  8. Ogórek obierz i pokrój w małe słupki (ok 3 cm), dodaj resztę składników, dopraw solą i pieprzem według swojego smaku
  9. Podawaj z dodatkami, mniam ! 🙂

Smacznego ! Jeśli Ci smakowało napisz w komentarzu i poleć wpis na Facebooku 🙂