Racja armii USA Long Range Patrol menu 5 to pierwsza racja tego typu, którą mam okazję degustować. W zasadzie jest to ten sam typ, co wcześniej testowany Meal Cold Weather , różni się opakowaniem. Racja jest bardzo lekka (poniżej 0,5 kg) – co jest wygodne przy długich patrolach. Główne danie jest liofilizowane – zazwyczaj tego typu potrawy mają trochę mniej konserwantów. Wszystkie elementy racji są wyprodukowane w USA.
Sama degustacja była dość ciekawa, jestem pozytywnie zaskoczony.
zawartość:
- kurczak z ryżem
- smażone ziarna kukurydzy
- ciastko owsiane w czekoladzie
- baton owocowy – żurawinowo-malinowy
napoje i akcesoria:
- kawa – Irish cream cappuccino
- kawa rozpuszczalna
- sos Tabasco
- cukier
- sól
- zapałki
- guma do żucia
- chuteczka higieniczna
danie główne
W racjach LRP i Cold Weather jest to danie liofilizowane, wymaga zalania gorącą wodą i odczekania 8 minut. Racja nie posiada przystawek, ale za to danie główne jest wielkie i dostarcza 650 kcal. Pierwsze wrażenie jest średnie – jest nieco mdłe, trochę przypomina w smaku rosół. Potem jednak ten smak staje się dośc przyjemny, troche takie niedorobione danie domowe. Dodałem także sosu Tabacso, który jest ostry i kwaśny jednocześnie i to zmieniło potrawę w bardziej interesujące przeżycie.
dodatki i napoje
Smażona kukurydza, którą już spotkałem w racji jest całkiem dobra – tłustawa i solona, chrupka, czyli taki chipsy… Ciastko owsiane tym razem było chyba świeższe, czekolada miała smak bardziej czekoladowy.
Baton owocowo-zbożowy jest inny niż w polskich racjach – jest bardziej gumowy i większy, zawiera inny dodatek zbożowy – kukurydzę, zawiera też jabłka. W smaku jest dobry – wyraźnie owocowy, kwaskowy, czuć maliny. Można go po kawałku odgryzać i żuć w trakcie marszu.
Z napojów mamy kawę rozpuszczalną i zabielacz – po prostu standardowa kawa. Od jakiegoś czasu zacząłem robić kawy z racji z zabielaczem (którego normalnie nie znoszę) i cukrem (którego nie daję do kawy, ale tu neutralizuje posmak zabielacza) – taka kawa jest dużo bardziej jadalna. Drugim napojem jest Irish cream cappuccino – można ja pić na zimno i na gorąco. Ja zdecydowałem się na zimna wersję i mimo to przeżyłem pozytywne zaskoczenie – ma dużo mlecznego smaku i ślady tego „irlandzkiego” stylu.
Recenzja video w jęz. angielskim:
Racja dostaje stopień