Po raz pierwszy zjadłem w Poznaniu pizzę która mi smakowała ! Ten wpis to coś pomiędzy recenzją lokalu i wydarzeniem kulinarnym – miałem okazję spróbować pizzy, ale nie miałem okazji doświadczyć standardowej obsługi. Na pewno odwiedzę jeszcze ten lokal jako klient, więc wtedy dopiszę PS… Lokal mieści się w Poznaniu przy ulicy Ogrodowej 10, więc w miejscu, gdzie mieściła się niegdyś ambitna restauracja Alexander. Tamta restauracja była tez włoska, ale wnętrze przebudowano, otwierając kuchnię i robiąc więcej przestrzeni. Dodatkowo są stoliki na zewnątrz.
Dzięki uprzejmości właścicieli i franczyzodawców była rzadka okazja zapoznania się z filozofią lokalu, porozmawiania z chefem i sprawdzenia z jakich składników robią potrawy. Pan Sergiusz zna historię pizzy, skąd się wzięły nazwy najpopularniejszych pizz, wie wszystko o składnikach i regionach, w których są wytwarzane.
Tutti Santi (czyli Wszyscy Święci, którzy zresztą znajdują się na ścianach pizzerii w postaci kopii starych rycin) jest siecią pizzerii zakładanych przez Valerio Valle, mistrza Włoch w pizzy klasycznej. Valerio jest bezkompromisowy w krzewieniu włoskiej kultury kulinarnej i przykłada dużą wagę zarówno do surowców, jak i przeszkolenia personelu – od pizzaiolo (czyli kucharza wytwarzającego pizzę), przez właściciela (który też musi potrafić zrobić pizzę), aż po kelnerów.
W Tutti Santi nie znajdziecie zatem w pizzy mąki tortowej typ 450, ani przypadkowego starkowanego wyrobu seropodobnego. Używają dobrych, włoskich składników – przede wszystkim mąki, pomidorów, wędlin, sera, w tym mozarelli bawolej. Do wyjątków polskich należą cebula, pieczarki, woda oczywiście. Może się Wam wydawać, że z tego powodu pizza będzie 3 razy droższa – otóż nie – ceny są w granicach średnich miejskich. Na dodatek pizzę można kupować w kawałkach (1/4 całej) – czyli można posmakować podczas jednej wizyty różnych wersji.
Najważniejsze dla mnie jest, że Ci ludzie – właściciele, a przede wszystkich chef – Sergiusz Urbaniak – kochają to, co robią, mają pasję, chcą się rozwijać…. Do tego stopnia, że mają ambicje wystawiać reprezentacje Polski w mistrzostwach świata w pizzy, w tym akrobacji pizzerskiej (do tej pory zdobyli trzecie miejsce – i to nie mając w składzie Włochów !). Pan Sergiusz opowiadał tez nam o planach rozwojowych, m.in. od września chcą wprowadzić pizzę „z metra” – specjalny rodzaj pieczony na długim cieście, krojony na kawałki. Do tego sprowadzili specjalny piec.
Teraz jedzenie 🙂
Pizza Abruzja
Przede wszystkim we wszystkich pizzach jest dobre ciasto – to jest w zasadzie w pizzy najważniejsze – cienkie, chrupkie, z fantastyczną, szortską powierzchnią od dodatku semoliny. Dla mnie – ideał. Dodatkami na pizzy można zaczarować, ale ciasto musi się samo obronić. Ta pizza ma dodatek włoskiego boczku – pancetty, mozarelli bawolej (bardzo tłuste, o pełnym smaku) i sera pecorino.
Pizza Margherita
Ulubiona pizza pizzaioli – ma miminum dodatków i można na niej rozpoznać jakość ciasta i sosu pomidorowego. Do tego świeża bazylia.
Pizza Santa Rita
Pierwszy raz jadłem pizze sporządzoną w ten sposób – najpierw piecze się spód, potem nakłada składniki na wierzch. Efekt jest taki, że spód jest super chrupiący, a składniki świeże – nie zwiędniete poprzez przypiekanie. Zawiera pomidory zapieczone wcześniej z oliwą, szynkę prosciutto crudo, mozarellę bawolą i świeżą bazylię. Dla mnie nr 2 tej wizyty – koniecznie spróbujcie.
Pizza San Giuseppe
Obłęd smakowy ! Całości smaku nadają dojrzewająca polędwica – Bresaolo i prawdziwki. Niesamowity bukiet smaków – mięsno – grzybowy. Dla mnie absolutny hit i nr 1 ! Musisz tego spróbować ! Niestety nie mam zdjęcia, bo zniknęła w mgnieniu oka…
Oprócz tego mielismy jeszcze okazję degustować Pizza Rucola- ze świeżą rukolą (mnóstwem świeżej rukoli…) i San Antonio – pikantna, z pikantnym, włoskim salami. Bardzo dobra, zjadłem 3 porcje 🙂
Oprócz pizzy serwują równiez kilka sałatek, focaccię (bierzcie w ciemno) i oliwy smakowe (polecam!). Jest także lasagne, ale należy na nią przyjść wcześnie, ponieważ sos jest robiony na świeżo i jak się skończy danego dnia to nie jest już odmrażany, dorabiany czy odgrzewany…
Oprócz restauracji funkcjonuje jeszcze mini-sklepik, gdzie można kupić włoskie produkty dobrej jakości, w tym moją ukochaną cipollini boretano. Lubię ten koncept, sam pracowałem w restauracji połączonej z delikatesami, gdzie przyrządzaliśmy dania z użyciem świetnych produktów ze sklepu. Z radością patrzyłem na klientów, którzy otwierali szeroko oczy próbują po raz pierwszy w życiu świeżo wypieczonego chleba z olejem z pesetek dyni i solą – nic więcej im do szczęścia nie było trzeba :).
Czy powrócę tam ? Na pewno. Mam duży szacunek do tych ludzi, ich pasji i znajomości kuchni. Chętnie spróbuję wszystkich rodzajów pizzy i innych propozycji. Na dodatek menu będzie się wzbogacać, więc pojawią się nowe pozycje. Uruchomią też dowóz, w pewnym obszarze. Byłem tam w czwartek po południu i prawie wszystki stoliki były zajęte, więc może lepiej zarezerwować miejsce… trzymam kciuki za chefa Sergiusza i koncept prawdziwej, nieoszukanej pizzy.
Zapraszam też do przeczytania relacji innych blogerów – Grażyna Gotuje i Eweliny z Przy Kubku Kawy.