Naleśnikarnia Manekin, Gdańsk, ul. Grunwaldzka 270

Naleśnikarnia Manekin w Gdańsku to jeden z lokali prowadzonych pod tą samą marką w całej Polsce. Oprócz oferty naleśników, mogącej przyprawić o zawrót głowy oferuje także zupy, sałaty, desery. Wszystko jest w bardzo umiarkowanych cenach i przyzwoitych ilościach. Nic dziwnego,że często w tych lokalach trudno o wolny stolik. Ja trafiłem tam w okresie przerwy świątecznej, a że gdański lokal jest za płotem Uniwersytetu Gdańskiego normalnie zapewne jest pełen studentów. Lokal realizuje konsekwentnie pomysł na biznes kulinarny – przygotowywane na miejscu naleśniki i kilka innych dań. Oprócz tego jest kilka aktywności – jak np. bookcrossing – za darmo można wymienić się książką, czy też konkursy dla klientów z całkiem atrakcyjnymi nagrodami.

Menu naleśnikowe posiada wiele rodzajów naleśników – od klasycznych, przez wieloziarniste, z dodatkiem ziemniaków aż do amerykańskich pancakes. Dodatki i sposób przygotowania stwarzają olbrzymią ilość kombinacji – są w postaci klasycznej, zapiekane albo w postaci tagliatelle. Ostre, łagodne, słodkie, wegetariańskie, tłuste lub dietetyczne. Zupy też okazały się wybitną pozycją. Zapraszam do relacji.

Wygląd, obsługa

Wnętrze jest wyłożone drewnem, proste stoliki, krzesła i małe kanapy. Głównym motywem zdobniczym są stylizowane na staro rysunki balonów. Całość sprawia przytulne wrażenie. Lokal ma dwa poziomy i dość sporo miejsc.

Obsługa jest młoda, być może studiuje za płotem, zdaje się,że kuchnia również młoda. Sprawność i wiedza były bez zarzutu. Potrawy dostaliśmy po niedługim czekaniu – zupę może po 10 min, drugie – jakieś 10 minut po zupie. Przy pełnym obłożeniu czas oczekiwania jest prawdopodobnie dłuższy. Kelnerka zapytała się też nas o opinię na temat obiadu. Porcje są naprawdę duże, ale jest możliwość zabrania niezjedzonej reszty ze sobą.

Naleśnikarnia Manekin Gdańsk, ul. Grunwaldzka 270

Naleśnikarnia Manekin Gdańsk, ul. Grunwaldzka 270

Zupa – krem ziemniaczany

Jedna z najbardziej oryginalnych i smacznych zup ziemniaczanych, jakie jadłem, podobne uniesienie przeżywałem tylko przy zupie z pieczonych ziemniaków w poznańskim Dragonie. Pierwszy łyk był nieco dziwny, z wrażeniem lekkiej kwaskowatości, ale potem całość smaków się połączyła, intensywnych, ziemniaczano – wędzonych od dodanego boczku. Jak dla mnie trochę za dużo było stopionego tłuszczu, ale poza tym syta, smaczna, wciągająca – do ostatniej łyżki. Przy okazji zorientowałem się, że menu Manekina nie jest identyczne we wszystkich miastach i tej zupy nie ma np. w Poznaniu. Gorąco apeluję, aby się tam pojawiła – w końcu to Pyrlandia 🙂

Krem ziemniaczany- Naleśnikarnia Manekin Gdańsk

Krem ziemniaczany- Naleśnikarnia Manekin Gdańsk

Dania główne

Tagliatelle z naleśników z pesto, rukolą i suszonymi pomidorami

Ciekawa koncepcja zastąpienia makaronu paskami z naleśników, moim zdaniem bardzo udana. Naleśniki są mięciutkie, puszyste, delikatne. Wszystko jest zanurzone w sosie z pesto, śmietaną i suszonymi pomidorami. Ostrego kontrastu dodaje też świeża rukola i ser Corregio. Tłusta śmietana w sosie dobrze łączy i podkreśla smaki. Całość jest bardzo smaczna i bardzo syta.

Tagliatelle z nalesników z pesto, rukolą i suszonymi pomidorami - Naleśnikarnia Manekin Gdańsk

Tagliatelle z naleśników z pesto, rukolą i suszonymi pomidorami – Naleśnikarnia Manekin Gdańsk

 

Naleśnik primavera z shoarma

Naleśnik w zupełnie innej formie – klasycznej, tylko większy niż domowy, w środku mięso z przyprawami shoarma, może trochę oszczędnie w ilości w stosunku do powierzchni naleśnika. Poza tym całkiem przyzwoity, warto wziąć do niego sos, ponieważ w środku go nie ma. Osobiście polecam czosnkowy. Widoczny na zdjęciu 1000 wysp jest nieco za kwaśny. Przy okazji należy się pochwała dla sosów – smak i konsystencja wskazują na to,że nie są to tanie breje z dużej, plastikowej butelki. W czosnkowym czuć świeży czosnek, w 1000 wysp – fragmenty chrupiących warzyw.

Naleśnik primavera z shoarma - Naleśnikarnia Manekin Gdańsk

Naleśnik primavera z shoarma – Naleśnikarnia Manekin Gdańsk

Napoje

Piliśmy czarną herbatę z cytryną – normalna i przyzwoita, za wręcz niesłychanie atrakcyjną cenę jak na lokal – 3,50 oraz gorącą lemoniadę malinową na gorąco. Ten drugi napój był zaskoczeniem i nie przypadł nam do gustu. Od lemoniady spodziewałem się świeżości, kwaskowatości. Tymczasem całość pomimo zawartości owoców malin była bardzo słodka i niemalinowa, ponieważ zdominowana przez dodatek syropu waniliowego. Syrop dominował też w aromacie – słowem słodka ulepa.

Podsumowując…

Lokal z pomysłem i smakiem. Za niewielką cenę można się solidnie najeść – to wszystko tworzy idealne połączenie. Menu jest szerokie i każdy znajdzie coś dla siebie. Z pewnością przetestuję lokal w Poznaniu i uzupełnię recenzję. Upatrzyłem sobie chyba z 10 pozycji z karty 🙂