Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – śladami Magdy Gessler

Zajazd Pod Kłobukiem w Małdytach to miejsce, do którego wybierałem się śladami Magdy Gessler już od wielu lat. Leży on miedaleko mojego rodzinnego miasta, a po Kuchennych Rewolucjach nabrałem ochoty na spróbowanie tamtejszych przysmaków. Dzięki mojej koleżance z Grażyna gotuje odwiedziłem niedawno to miejsce i nawet miałem okazję porozmawiać z właścicielami.

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty

Zajazd ma ciekawą historię związaną z Kanałem Ostródzko-Elbląskim. W oficynie tej budowli mieszkał główny architekt kanału. Został po nim znak geodezyjny wmurowany przy wejściu, a obecni właściciele odnaleźli ręcznie rysowaną mapę kanału, której reprodukcję można zobaczyć na korytarzu.

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - mapa
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – mapa
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - znak geodezyjny
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – znak geodezyjny

To jest przykład udanych Kuchennych Rewolucji. Jeśli obejrzycie sobie ten odcinek to zobaczycie, że sytuacja na wejściu była dobra – kuchnia wzorowo zorganizowana, właściciele wiedzący co robią, z pasją, tylko życiowe przygody spowodowały że biznes zaczął iść źle.

Od czasu rewolucji jest pełno gości – a to już ładnych parę lat !. Stylistyka lokalu się trochę zmieniła, jest bardziej stonowana, tylko kolorowe krzesła zostały. Na mnie sprawiła bardzo dobre wrażenie – elegancko, ale nie odstraszająco, z dobrym gustem.

A jak smakowało….? Dobre pytanie, zwłaszcza, że Magda Gessler stwierdziła, że jeszcze się nie spotkała, żeby ktoś tak dobrze wyczuwał jej smaki.

Zaczynamy degustację !

Jako czekadełko dostaliśmy domowy chleb i smalec. Chleb pachnący i świeży, smalec z dużą ilością skwarek. Drobne, a cieszy 🙂

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - czekadełko
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – czekadełko

Skórki ziemniaczane

Skórki ziemniaczane to wydrążone połówki ziemniaków nadziane drobno posiekanym boczkiem/wędzonką i serem pleśniowym. Ciekawy pomysł, dodatek sera pozwolił połączyć dość luźne kawałki boczku i ziemniaka oraz nadawał zdecydowany smak. Całość była nieco za bardzo w słone tony, przypiekł bym też łupiny ziemniaka dla dodania nowego ssmaku. W sumie żałuję, że nie zamówiłem carpaccio ze słoniny (danie zaprojektowane przez Gesslerową), bo zapowiada się na dużo bardziej różnorodne smakowo.

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - skórki ziemniaczane
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – skórki ziemniaczane

Sałatka wiosenna

Z melonem, pomarańczą, miętą i grillowanym serem. Bardzo apetyczna i chrupiąca. Lekkie danie z dobrej jakości składników, a dodatek mięty wzmaga uczucie świeżości. Dużo obiecywałem sobie po tym grillowanym, częściowo roztopionym serze, ale smakowo nie wniósł za wiele oprócz dołożenia trochę lekkiej tłustości i sytości.

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - sałatka wiosenna
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – sałatka wiosenna

Warmińskie farszynki

Byłem ciekaw tego dania, które się tu bardzo dobrze sprzedaje – jest ono w sekcji kuchni warmińsko-oberlandzkiej. Są to kotleciki z gotowanych ziemniaków faszerowane mięsem wołowo-wieprzowym, w śmietanowo-kurkowym sosie.

Danie dość niezwykłe, każdy komponent ma tu swoją rolę. Otoczka ziemniaczana ma ciekawą konsystencję – jest lekko ciągnąca się, miękka. O farszu niewiele moge powiedzieć, bo nie jest zbyt wyrazisty. Całość smaku zamyka (a właściwie o nim stanowi) sos. Sos jest genialny – stężona, tłusta śmietana, odpowiednio słona i smak kurek – palce lizać.

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - warmińskie farszynki
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – warmińskie farszynki

Pieczeń z dzika ze smorodiną

Świetnie zamarynowane, kruche mięso, smakujące tą marynatą i lekko ziołami. Towarzyszące buraczki sa raczej standardowe, można by je podkręcić w stronę śmietanowo-kwaskową. Do dania w komplecie jest kieliszek destylatu z czarnej porzeczki, którego niestety nie mogłem spróbować, ale podobno był zacny 🙂

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - pieczeń z dzika
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – pieczeń z dzika

W zajeździe jest też słynny z Rewolucji sklepik z lokalnymi wyrobami. Ja zastałem tam dżemy, sery, jaja, różne przetwory, wędzonego jesiotra, wina z Winnicy przy Talerzyku (które gorąco polecam).

Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - sklepik
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – sklepik
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty - sklepik
Zajazd Pod Kłobukiem Małdyty – sklepik

Restauracja gruzińska Gaumarjos – Warszawa, al. KEN 47

Restauracja gruzińska Gaumarjos wzbudziła we mnie sympatię po obejrzeniu odcinka „Kuchennych rewolucji”. Lubię autentyczną kuchnię przywiezioną do Polski przez cudzoziemców. Ta połączona jest jeszcze na dodatek ze słowiańską serdecznością i gościnnością. To pierwszy odcinek recenzji „Śladami Magdy Gessler”. Wykorzystałem ostatni pobyt w Warszawie, aby się wybrać do tej restauracji, mimo, że z Woli zabrało mi to jakieś 45 minut… było warto.

Wystrój

Moje wrażenia z tego lokalu są nieco mieszane. Głównie ze względu na ten właśnie element. Kuchenne rewolucje zawsze epatują tą wizualną przemianą, nowym klimatem, nastrojem…. Gaumarjos jest naprawdę niewielką restauracją. Z zewnątrz trudno ją znaleźć, bo dominuje szyld Wina Mołdawskie (sklep jest częścią lokalu, o czym później). Wewnątrz wystrój jest skromny, dominują dywany na ścianach, w rogu jakiś obrazek z pejzażem… Nie znalazłem elementów, które byłyby jakoś nastrajające gruzińsko. Ma to pewną zaletę -naprawdę wygląda jak domowa restauracja, tyle że niekoniecznie gruzińska. Jak się do tego przyzwyczaicie to reszta robi już lepsze wrażenie.

Obsługa

Dużo stolików jest zarezerwowanych, ale mi się udało znaleźć wolny. Obsługa jest sprawna, orientuje się w potrawach i winach. Ponieważ lokal jest mały łatwo jest złapać z nią kontakt.

Jedzenie

Ponieważ byłem po obiedzie to nie mogłem zamówić koronnych dań czyli pierogów różnego rodzaju. Moim głównym daniem było Adżapsandal – grillowane warzywa:  bakłażan, cebula, papryka, cukinia. Ponieważ warzywa były grillowane, a nie duszone zachowały swoją strukturę, w połączeniu z pomidorowym sosem i gruzińskimi przyprawami tworzyły lekko pikantną całość, której nie można było się oprzeć. I ta świeża kolendra na wierzchu….Proste danie, ale niezwykłe.

Adżapsandal

Adżapsandal

Na przystawkę wziąłem kulkę szpinakową – siekany szpinak z pastą z orzechów włoskich i kolendrą, ozdobioną pestkami granatu. Szpinak – jak wiadomo – nie posiada własnego, zdecydowanego smaku, Tutaj – zblanszowany, podbity czosnkiem, o kremowym smaku dzięki orzechom stanowił lekką i pyszną kompozycję, a kulka okazała się nie taka mała. Natomiast kolendry za bardzo nie wyczułem, a owoce granatu, których sięe spodziewałem wewnątrz kulki (i byłem ciekaw) były tylko przybraniem. Mimo wszystko warto spróbować.

Kulka ze szpinaku

Kulka ze szpinaku

Do tego warto wspomnieć o winach. Ja sobie zamówiłem lampkę wytrawnego sapewari. Już po chwili od nalania z gustownej karafeczki doszedł mnie oszałamiający owocowo-kwiatowy zapach. Samo wino jest łagodne w smaku jak na wytrawne, a jego nuty smakowe nie potwierdzają zapachowych-czyli czyste winogrona. Pisze specjalnie o tym, bo ostatnio miałem okazje pić kilka wybitnych win słowackich z piwnicy Dworu Kombornia, których zapach zgadza się z bukietem smaku.

Pozostając przy winach – w sklepie nabyłem dwa wina mołdawskie (gruzińskich jest chyba tylko 4 lub rodzajów) -jedno białe, półsłodkie  -całkiem przyzwoite i drugie- wytrawne czerwone Lion Gry Pinot Noir Grand Reserve, które mimo szumnej etykiety było płaskie w smaku. Następnym razem spróbuję gruzińskie, choć to już inna półka cenowa. Warte uwagi i niezwykłe są koniaki –  nawet 25 letnie.

Wnętrze restauracji Gaumarjos

Wnętrze restauracji Gaumarjos, to co stoi pod schodami po lewej stronie to nie pani Gessler, chociaż tak wygląda…

 

Podsumowując

Ciekawy lokal, który warto odwiedzić wcześniej  robiąc rezerwację. Warto poczuć domowa atmosferę i spróbować smaków, których nigdzie indziej nie spotkałem. Jeśli będę miał okazję i trochę więcej miejsca w brzuchu to na pewno spróbuję innych pozycji z menu następnym razem.