Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki k. Poznania – nowe menu 09.2017

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki to restauracja, w której już byłem i zamawiałem także kilka razy sushi na wynos (jeszcze jako Sugomi Sushi). Jak na podmiejską (żeby nie powiedzieć – wiejską restaurację) poziom jest naprawdę wyjątkowy. Serwowała jedno z dwóch sushi w Poznaniu i okolicach, które mi smakowało.

Zachęcony ogłoszeniami o zmianie menu i jego prezentacji zapisałem się na panel degustacyjny i poniżej prezentuję moje wrażenia. Wybrałem menu II i pomimo małych porcji wyszedłem najedzony po uszy.

Jest to restauracja o średnio-wysokim poziomie cenowym. Generalnie sushi jest drogie, a po zmianie menu poziom jakości i cen się podwyższy. Niemniej jednak pozostaje to na poziomie poznańskim i można sobie pozwolić na wycieczkę (w moim przypadku bardzo krótką) i spędzenie kilku przyjemnych chwil w Kamionkach.

Jesli chcecie się szybko i dużo najeść polecam jakieś hamburgerownie i frytki, albo golonkę w restauracji IKEA (bez ironii, uwielbiam ją). Jeśli chcecie szybkie i tanie sushi – lodówka w Biedronce lub Lidlu (swoją drogą parę kilometrów od Kamionek jest olbrzymi kombinat produkujący sushi na całą Polskę dla Biedrony). Jesli chcecie dobrze i wyjątkowo zjeść – to zajrzyjcie tutaj.

Obsługa jest uważna i dobrze zorietnowana, co do czasu obsługi nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo nie była to normalna sytuacja.

Z zewnątrz budynek nie wygląda specjalnie japońsko, ale wewnątrz panuje porządek i minimalizm, nieprzeszkadzająca muzyka, prosta elegancja.

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki k. Poznania

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki k. Poznania

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki k. Poznania - akwarium

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki k. Poznania – akwarium

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - bufet przystawek na degustację

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – bufet przystawek na degustację

Gyoza

Japońskie pierogi, smażone w głębokim tłuszczu, w środku por, szczypior, zioła. Chrupiące, nadzienie lekko przypomina kapustę (nie kiszoną) z grzybami. Nie przesadnie tłuste pomimo, że smażone, mógłbym zjeść całą miskę 🙂

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - gyoza, polędwiczka wieprzowa i chips z marchwi

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – gyoza, polędwiczka wieprzowa i chips z marchwi

Polędwiczka wieprzowa BBQ

Polędwiczka jest przyrządzona sous-vide i potem wrzucona na grilla. Efekt jest taki, że jest cudownie miękka i soczysta, a jednocześnie ma posmak dymu. Czego można chcieć więcej 🙂 ? Do tego dostałem dressing tosazu w warzywami (rukola,mizuna, szalotka) oraz chips marchewkowy. Dressing jet słodko-słono-kwaśny, a marchew ma posmak karmelu. Świetna kompozycja.

Edamame

To młode strączki soi, gotowane (w wodzie lub na parze) z dodatkiem soli – taka przekąska, którą się wyłuskuje ze strąków i podjada. Mają lekko tłusty posmak i – jak dla mnie – lekko grzybowo/korzenny odcień. Typowe czekadełko, nie spowoduje, że się najecie, ani nie zaburzy smaku (nie są przesolone).

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - edamame

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – edamame

 

Nigiri z łososiem, spicy sake maki, futomaki wegetariańskie

Sushi jadłem tu wcześniej i zawsze byłem zadowolony, szczególnie przypadł mi do gustu zestaw wegetariański. Tu miałem do dyspozycji nigiri z łososiem – 100% prawidłowe, łosoś świeży, delikatny.

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - sushi

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – sushi

Bardziej moje kubki smakowe zaczęły skakać z radości przy pikantnym maki z łososiem. Jeden powód to – znakomitej jakości, świeży łosoś, mi się trafiły wielkie, tłuste kawałki. Mmmmmm…. Do tego kontrast w postaci pikantych dodatków i sezamu, ale… ta pikantność nie zabiła delikatnego, wyśmienitego smaku ryby – ktoś w tej kuchni ma wyczucie… Fajny pomysł z dekoracją z nitek suszonej papryki – ładne i smaczne.

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - spicy sake maki i futomaki wegetariańskie

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – spicy sake maki i futomaki wegetariańskie

Futomaki były obecne w dwóch rodzajach, bogato różnorodnych, bardzo smacznych, pełnych różnych akcentów – chrupkości, pikantności. Do tego wszystkiego miałem sos sojowy. Tu podaje się standardowy Kikkoman oraz o obnizonej zawartości soli. Po raz pierwszy w życiu (nie śmiejcie się) spróbowałem tego drugiego i byłem w siódmym niebie – nieco mniej pikantny i słony, dało się poczuć większą paletę smaków.

Antrykot wołowy

Danie było wybitnie w wersji degustacyjnej – jak widać na zdjęciu, ale wystarczające, żeby poczuć smak jego podstawowej części. Mięso (założe się, że sous-vide, albo slow-cooked) rozpadało się pod widelcem – nie jest to stek, ale dobrej jakości wołowina odpowiednio upieczona. Soczyste, odpowiednio słone, do tego mocny kontrast sosu dengaku, który ma bardzo wyraźny słodko-słono-lekko-kwaśny smak. I ta galaretka na górze – nie dość, że ładnie wygląda, to ma posmak whisky (oczywiście bez alkoholu – same aromaty).

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - antrykot wołowy z galaretką z whisky

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – antrykot wołowy z galaretką z whisky

Zupa miso

Miało być aka dashi, ale czerwone miso nie dojechało… Dostałem zatem standardową zupę miso, ale niestandardowo, bardzo ładnie podaną. Zupa jest na bulionie rybnym dashi, z białą pastą miso, w środku kostki tofu, szczypiorek. To jest ten rodzaj potrawy, który albo się kocha, albo nienawidzi. Zupa ma smak, do którego tu nie jestesmy przywyczajeni. Nie jest mocno rybna, bardziej czuć wodorosty kombu i pastę miso, która jest lekko gorzka. Cała sztuka polega na tym, żeby dodać odpowiednią ilość tej pasty (bo stanie się za gorzka), odpowiednią ilość soli. W tej restauracji uważam, że zrobiono to bardzo dobrze. Balans smaków jest świetny. Tę zupę znam bardzo dobrze. Jak pracowałem w restauracji w Kopenhadze robiliśmy ją świeżą codziennie. Zrobiłem tego wiele wiader 🙂 ale nie było to pracochłonne. Oprócz dodatków, które tu zjecie mieliśmy jeszcze glony wakame i sichimi torigashi – mieszankę siedmiu pieprzów – było to lekko ostre. Każdy, kto kupował sushi dostawał małą miskę gratis 😉 .

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - zupa miso

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – zupa miso

Ryż dengaku

To danie będzie w karcie chyba tylko jako przystawka, ja dostałem to jako czekadełko spowodowane sytuacją, o której napiszę poniżej. Sam ryż był ciekawy – był ugotowany na kleisto, być może to ten sam ryż, który jest gotowany do sushi. Do tego było bakłażan smażony w głębokim tłuszczu, prażony sezam i sos dengaku. Sam bakłażan – jak widać na zdjęciu – ma piękny kolor i sądzę, że był grillowany z tym sosem. Sos jest bardzo intensywny i stanowi przede wszystkim połączenie smaków słodkiego i słonego. Przystawka naprawdę dająca kopa smakowego !

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - ryż ze smażonym bakłażanem i sosem dengaku

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – ryż ze smażonym bakłażanem i sosem dengaku

Pierś z kaczki

Ta danie było również w wielkości degustacyjnej. Pierś kaczki jest obsmażona i potem upieczona, podana na puree z batatów, z sosem demi-glace i na wierzchu jest chutney zawierający rodzynki (kwaśno-słodki). Puree z batatów jest gładkie i nie za słodkie, dobrze się uzupełnia z wyraźnym sosem pieczeniowym. Sama pierś kaczki jest smaczna, chociaż kawałek, który dostałem był dość sztywny. I w krojeniu i w przeżuwaniu. Zastanawiałem się czy to wpadka związana z nietypową sytuacją (ilość degustacyjna, niewielu gości) czy z umiejętnościami szefa. Szef zaproponował, że danie powtórzy. Szacunek za takie podejście. Powtórka była udana – trochę wysiłku przy krojeniu, ale wewnątrz mięso było soczyste i miękkie. Można zamawiać 😉 .

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - pierś z kaczki, puree z batata

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – pierś z kaczki, puree z batata

Deser – dekonstrukcja sernika z tofu

Jeśli mogę wymienić jakiś składnik kuchni japońskiej, za którym nie przepadam – to będzie tofu. Ma dla mnie konsystencję silikonu i smak… niczego. Jak się dowiedziałem, że moim deserem-niespodzianką będzie sernik z tofu to nie skakałem z radości.

To, co dostałem na talerzu wyglądało bardzo ładnie. – mozaika z pianki, musu, brownie, gałki loda i owoców. Całość okazała się dobrze przemyślaną i smaczną konstrukcją. Czekoladowe (z kawałkami czekolady) brownie było słodkie i mocne, mus z tofu był wzbogacony cytrusowa nutą, do tego łagodny w smaku lód i neutralna pianka. Owoce tylko lekko kwaskowe. Wymyślne, ale ładne i smaczne.

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - dekonstrukcja sernika z tofu

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – dekonstrukcja sernika z tofu

Herbata zielona z palonym ryżem

W zestawie był napój  kieliszek wina choya lub herbata. Ze względu na sposób przemieszczania się pozostała mi herbata. Czego za chwilę… miałem NIE pożałować.

Nie jest fanem zielonej herbaty, ale uznałem, że będzie pasować do tych dań. Kelnerka zaproponowała mi wersję z palonym ryżem. Pierwsze wrażenie jest hmm… trudne. Zapach przypomina mi jednoznacznie skoszoną trawę, która już chwilę postała w worku i gnije. Ale w smaku – własnie lekko palony ryż. Naprawdę bardzo smaczne, ten zapach zresztą trochę znika w miarę i stygnięcia herbaty. Jest ona podawana w żeliwnych czajniczkach z czarkami. Czajniczek trzyma temperaturę (mimo, że pod spodem świeczka nie była zapalona). Myślę, że zdecyduję się na ten napój przy nastepnej wizycie.

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki - zielona herbata

Sugomi Japanese Kaiseki Kamionki – zielona herbata

Sugomi Japanese Kaiseki to ciekawa koncepcja. Lokal z sushi i z kuchnią japońską posadowiony na przedmieściach Poznania. Dopracowany w szczegółach, z ambitną kuchnią i dobrymi składnikami. Dookoła sypialnia Poznania i myślę, że (wraz z funkcją dowozu) będa mieli co robić przez najbliższe lata. Sam mam ochotę się tam znów pojawić na dania, których nie spróbowałem – jak dorsz w miso i łosoś, oraz te, których spróbowałem – gyoza, antrykot, polędwiczka, sushi. Wybierzcie się tam kiedyś na smaczny przystanek.

Tokyo Tey Sushi Poznań, ul. Półwiejska 22,

Tokyo Tey Sushi Poznań to pomysłowe połączenie japońskiej nazwy z typowo lokalnym, poznańskim akcentem – czyli Tey. Lokal znajduje się przy głównym deptaku Poznania – ul. Półwiejskiej. Jest to ciekawy koncept: fast-food z kuchnią japońską. Sushi jest gotowe – można je zjeść na miejscu lub zabrać ze sobą. Ceny są bardzo atrakcyjne.

Wygląd i obsługa

Wygląd jest bardzo nowoczesny i bardzo przemyślany. Nowoczesny design, dopracowane dodatki (tacka, pałeczki, serwetki z logo), ładne opakowania, ma się wrażenie czystości. Lubię takie klimaty. Chłodziarki z sushi wyglądają wręcz bajecznie z tęczowymi pudełkami i kolorowymi sokami owocowymi.

Tokyo Tey, Półwiejska 22, Poznań - lodówka

Tokyo Tey, Półwiejska 22, Poznań – lodówka

Obsługa jest minimalna, bo sushi bierze się z chłodziarki, a inne dania zamawia przy kasie, potem są przynoszone do stolika. Generalnie nie można narzekać, chociaż jak ja byłem w lokalu (dzień powszedni, godz. 17) to prawie nie było gości – sprawność trudno ocenić.

Sushi

Wziąłem sobie pojedyncze kawałki, żeby nie przejeść się, a spróbować kilku rodzajów: hosomaki rzepa/ogórek, uramaki łosoś marynowany/sezam, futomaki paluszek krabowy łosoś avocado. Sushi jest przyzwoite (ale…), uramaki z łososiem nawet bardzo dobre. Robotę swoją wykonuje palony sezam. To ale… – głównym problemem dla mnie był fakt, że sushi było dość mocno schłodzone – przez to trochę bardziej twarde i nieco o spłaszczonym smaku. Lepiej jest chyba to wziąć na wynos, w międzyczasie się ogrzeje. Spróbuję tego kiedyś w takiej wersji i dam znać.

Tokyo Tey ul. Półwiejska 22, Poznań sushi

Sushi – Tokyo Tey ul. Półwiejska 22, Poznań

 

Zupa – Gyu curry – bulion wołowy z polędwicą

Chciałem zamówić pierożki gyoza, ale niestety nie było żadnej wersji. Ponieważ nie chciałem zupy z mleczkiem kokosowym, ani miso – pozostał mi Gyu curry. Zamówiłem w ciemno bez pytania… Bulion zawiera sporo kawałków wołowiny, dobrze ugotowany makaron udon, kiełki i trochę warzyw w julienne. Do tego sezam. Zupa ładnie pachnie pastą curry. Generalnie jest smaczna, ale jej ostrość przekroczyła moje dopuszczalne normy – dałem radę połowę, a trzeba było się spytać… 😉 .

Gyu Curry - Tokyo Tey ul. Półwiejska 22, Poznań

Gyu Curry – Tokyo Tey ul. Półwiejska 22, Poznań

Zestaw sushi i onigiri

Powróciłem do tego lokalu, żeby spróbować sushi w wersji nie-lodowatej. Kupiłem jeden zestaw (26 PLN) i onigiri (6 pln). Zabrałem na wynos, całość przebywała w temperaturze pokojowej (około 23 stopnie) 2 godziny. Jeszcze raz chciałbym podkreślić niezwykła estetykę opakowania – absolutny top. W Polsce nie widziałem czegoś takiego, na podobnym poziomie (może lepsze, ale to kwestia gustu) miałem sushi boxy w restauracji, w której pracowałem w Kopenhadze (ale cena nie ta… 😉 ).

Zestaw sushi i onigiri - Tokyo Tey Sushi Poznań`

Zestaw sushi i onigiri – Tokyo Tey Sushi Poznań

Zacznę od onigiri – jest bardzo duże. Ja wziąłem z wołowiną na słodko. Zawiera mieloną wołowiną, cebulę, miód, sosy przyprawowe, warzywa, boczniaki. Całość ma fajny, pełny smak. Nie za słodki, nie za ostry. Na pewno następnym razem spróbuję innych rodzajów.

Zestaw sushi - Tokyo Tey Sushi Poznań

Zestaw sushi – Tokyo Tey Sushi Poznań

Sushi – jak widzicie – składało się z rożnych rodzajów. Na ciepło jest zdecydowanie lepsze. Może to nie jest niewiadomo jak wysublimowany smak, ale nie ma tu twardego ryżu z dziwnymi wypełniaczami, który możecie spotkać w pudełkach w supermarkecie., Jest przyzwoite, jak na polskie warunki i na tę cenę. Dla mnie troszkę brakuje wasabi i troszkę mało sosu sojowego jak na taki duży zestaw.

Podsumowanie

Lokal z pomysłem, z dobrymi cenami. Ładnie, estetycznie, pomysłowo. Na temat smaku wypowiem się ostatecznie po kolejnej degustacji. Warto zajrzeć, albo zamówić na wynos.

Izumi sushi, Warszawa, ul. Biały Kamień 4

Restauracja sushi i z kuchnią dalekowschodnią w Warszaiwe – http://www.izumisushi.eu/ – miejsce o niezwykłej atmosferze i dość dobrej kuchni. Na dodatek dobrze zorganizowana obsługa. Czego chcieć więcej…

Wystrój

Restauracja jest umiejscowiona w nowym, ekskluzywnym i nowoczesnym architektonicznie osiedlu. Lokal jest bardzo nietypowy, bo umieszczony wewnątrz palmiarni o wysokości ok 3 kondygnacji… W środku jest metal, szkło, ale i ciepłe drewno np. na podestach. Miękkie siedzenia dopełniają reszty. Jest możliwość zajęcia miejsca dla mniejszej ilości osób, bardziej kameralnie, ale też zestawienia stołów dla większej kompanii..

Całości towarzyszy ładna zastawa japońska, prostokątne talerze, podstawki do sosu. Wszystkie dania je się pałeczkami, więc trzeba trochę wprawy 😉

Obsługa

Pod względem sprawności obsługi jest to lokal, który wyróżnia się zdecydowanie. Nie pamiętam kiedy byłem w restauracji, gdzie tak szybko dostawałem dania i było sprzątane ze stołu (co prawda wypełnienie lokalu było ok. 1/3). Lokal jest bardzo duży i podejrzewam, że ta sprawność jest uzyskana dzięki kamerom zainstalowanym dyskretnie – obsługa nie przechadza się między stolikami, a jednak reaguje szybko. Dodatkowo można wezwać kelnera naciskając czarny przycisk. Kelnerka potrafiła wyjasnić szczegóły potraw oraz zaproponowała nam kieliszek wina Choya do spróbowania-na koszt firmy. Rzadko się zdarza taki miły gest…

Zupa

Won-ton – delikatnie pikantny bulion z posmakiem oleju sezamowego, łagodne, mięsne pierożki ,, makaron ” z omletów. Delikatna przystawka, lekko rozgrzewająca, dla zwolenników ekstremalnych przeżyć może zbyt delikatna. Niemniej jednak polecam.

Zupa chińska wonton

Zupa chińska wonton

Sushi

Zamówiliśmy nie zestaw, ale wybrane pozycje z menu: hosomaki – Oshinko maki (z rzodkwią kiszoną), Philadelphia maki z łososiem oraz futomaki z pieczonym węgorzem. Zacznę od Philadephia maki. Przywoita, standardowa rolka z serkiem Philadelphia, bardzo poprawna, ale nie wyróżniająca się niczym. Hosomaki z rzodkwią były zaskakująco dobre, smak warzywa uzupełniał prażony sezam, co bardzo wzbogacało doznania. I na finisz futomaki z węgorzem- tak czułem, że to będzie gwóźdź programu – pyszny, wybitny – słodko słony z sosem teryiaki połączony z pieczonym smakiem. Zdecydowanie maki pieczone należy zamówic w tym lokalu.

 

sushi

sushi

Danie główne

Krewetki z trawą cytrynową i Ośmiornica w sosie tobanjian z fasolki sojowej

Krewetki z trawą cytrynową i Ośmiornica w sosie tobanjian z fasolki sojowej

Krewetki królewskie z trawą cytrynową

4 duże krewetki w całości, nacięte, zamarynowane trawą cytrynową i grillowane. Jesli ktoś nie lubi widoku oczu, wąsów, nóg i temu podobnych to niech tego nie zamawia 🙂 Krewetki były dorodne, towarzyszyły im grillowane warzywa i cytryna oraz ryż. Musze przyznać,że smak ich mnie nie porwał, co prawda chyba pierwszy raz jadłem w restauracji krewetki, które smakowały jak pieczone (a nie gotowane czy smażone),ale dla mnie były za mało wyraźne.

 

Ośmiornica w sosie tobanjian z fasolki sojowej

Kawałki świeżej, zgrillowanej ośmiornicy (jeśli ktoś nie lubi widoku macek,albo się boi,że mu się przyczepią do języka… 🙂 ). Towarzystwo jak przy krewetkach – grillowane warzywa i ryż. Swoją droga nie myślałem,że złapanie naoliwionego kawałka papryki pałeczkami będzie dość trudne… Ośmiornica miała idealną konsystencję – miękka, a jednocześnie nie surowa. Sos tobanjian jest czerwony- słono-pikantny i bardzo pasował do tego dania. Stopień pikantności średni, ja wytrzymałem bez problemu i nie obezwładniło to mojego smaku.

 

Podsumowując….

Lokal wyjątkowy ze względu na wystrój, roślinność przypominającą dżunglę i obsługę. Przyzwoita kuchnia azjatycka, porcje może niezbyt duże, ale z dobrych, smacznych składników. W kuchni krzątają się skośnoocy,a zarządza tym Alan, dla którego kuchnia wschodnia jest wyniesiona z domu. Dobre miejsce na eleganckie spotkanie, albo wyjątkową okazję.