Prosty wystrój, proste dania, proste składniki, dobry efekt. W ramach stołecznej wycieczki wybrałem sie w modną restauracyjnie (żeby nie powiedzieć snobistyczną…) okolicę celem spróbowania poleconego miejsca. W weekend trzeba rezerwować stolik, co świadczy o popularności tego niewielkiego lokalu.
Wystrój i obsługa
Elementem prostoty jest również wystrój: proste, drewniane stoły, metalowe krzesła. Zamiast obrusów podawane są papierowe podkładki z logo lokalu. Na ścianach wiszą obrazy z ręcznie malowanymi potrawami: składnikami i przepisami. Bardzo uroczy dodatek. Obsługa jest sprawna i bezbłędna, przy lokalu zapełnionym w 100%.
Przystawka
Hummus (19 PLN) podany z dużymi oliwkami i pieczonym na miejscu cienkim chlebem. Chlebek był ciepły i świeży, oliwki smaczne. Co do hummusu to też był smaczny, ale najmniej przypominał mi klasyczny przepis, w którym dominuje ciecierzyca. O ile w Krakowie nutą dominująca był sezam, o tyle w Warszawie zdecydowanie orzeszki ziemne , tak więc przypominał trochę masło orzechowe. Jeśli ma ochotę na taki smak – jak najbardziej polecam.
Danie główne
burgery – chevre i New York (po 29 PLN)
Burgery są wysokie i nieco ekwilibrystyki trzeba, żeby je spożyć. Zauważyłem dwie podstawowe metody – operacja chirurgiczna całości nożem i widelcem (ułatwia to spięcie drewnianym patyczkiem) lub dekompozycja na mniejsze części i potem chirurgia. Ja zastosowałem te drugą :). Burgery zawierają wołowe kotlety robione na miejscu i mnóstwo dodatków. W wersji chevre smaku nadaje stopiony, dojrzały, pikantny kozi ser, suszone pomidory i pikantne aioli. Intensywna mieszanka pozwalająca zrównoważyć wypełniacz w postaci bułki. New York to z kolei kompozycja słodko-kwaśna z cebulą, ogórkami konserwowymi, bekonem, serem żółtym i sałatą. Bogaty smak, a jednocześnie zrównoważony – czyli coś,co lubię.
Do burgerów jako dodatek (5 PLN) można zamówić frytki (wyglądały na domowe,w smaku obojętne) oraz Coleslaw. Jak go otrzymałem to myślałem, że to pomyłka, ponieważ był czerwony…. Otóż ich autorski pomysł na te sałatkę to buraki z dodatkiem jabłka – jak już się pogodzicie, że nie bedzie kapusty i majonezu to nawet smakuje… 🙂 na pewno lżejszy od klasyki.
One pot wonder (28 PLN)
Czyli danie dnia. Gulasz z karkówki z papryką, cukinią, pomidorami, do tego kuskus. Danie moze niezbyt wymyślne ,ale dobrze uwarzony gulasz wieprzowy nie jest zły… Ten miał wyraźny akcent papryki i smak długo duszonego mięsa. Danie bardziej obiadowe niż burger, więc dla osób nastawionych na normalną, obiadową konsumpcję. Danie dnia uzupełnia zupa dnia (krem jarzynowa) bez specjalnej (prostej) historii.
Deser – sernik z białą czekoladą (15PLN)
Można powiedziec wisienka na torcie lub gwóźdź programu. Pieczony sernik stanowiący w smaku i konsystencji połączenie twarogu i białej czekolady. Słodki, nieco rozmazujący sie, ale pyszny. Nawet po objedzeniu sie daniami poprzednimi nic nie może Cię powstrzymać przed zjedzeniem do końca. Sernik występuje ponoć w sezonowych odsłonach jeśli chodzi o dodatki. Tym razem były to granaty.
Całość uzupełniała domowa lemoniada (10 PLN) z mnóstwem świeżej mięty i cytryny, dostępna także w wersji na ciepło.
Reasumując
Mimo tego, że większość nie uważa burgera za danie obiadowe mozna się tym najeść, zwłaszcza jak sie dobierze przystawkę, deser lub zupę.
Warto zajrzeć do Prostej Historii, aby zobaczyc jak można zrobić proste bistro ze smaczną kuchnią, które ma powodzenie. Zdaję sobie sprawę, że w Warszawie jest dużo łatwiej przetrwać takiemu lokalowi, niż w mniejszych miejscowościach, ale mimo wszystko to jest pomysł na biznes. Dania główne są dość drogie ,ale pozostałe mają umiarkowane ceny (te ceny w Warszawie są umiarkowane….), kilka dopracowanych potraw, spójny wystrój i sprawna obsługa. Drugi powód,dla którego warto tam zajrzeć to sernik… 🙂