Łatwe kruche ciasteczka maślane z wzorem – wałek do ciasta z MyGiftDNA

Łatwe kruche ciasteczka maślane, które mogą być również ozdobne. Ozdoby można zrobić np. grawerowanym wałkiem do ciasta, który można kupić w sklepie MyGiftDNA. Ja zdecydowałem się na wałek z logo mojego bloga oraz wałek z gwiazdkami śniegu, ale przyznaję, że bardzo mnie korcił ten z Gwiezdnych Wojen – niech moc będzie z twoimi ciastkami 🙂 .

Wałek grawerowany z MyGiftDNA

Wałek grawerowany z MyGiftDNA

Wałek jest normalnej wielkości, solidny, drewniany, docenić też trzeba opakowanie – naprawdę estetyczne. To wszystko sprawia,że świetnie nadaje się na prezent 🙂 . Na dodatek można zamówić własny napis.

Przepis bazuje na tym dołączonym do wałka, ale jest trochę podkręcony przyprawami. Wydaje mi się,że wałek też dobrze się sprawi przy ozdabianiu pierniczków.

Łatwe kruche ciasteczka maślane z wzorem

Łatwe kruche ciasteczka maślane z wzorem

Składniki:

  • 260g mąki pszennej
  • 125g zimnego masła
  • 100g cukru pudru
  • 1 całe jajko
  • 1 laska wanilii lub 1 opakowanie cukru waniliowego
  • skórka z 1 cytryny
  • 4 strąki kardamonu
  • ew. 50g kakao

Jak to zrobić ?

  1. Mąkę przesiać, dodać do niej masło pokrojone na kawałki
  2. Chwilę ugniatać ręką, potem dodać jajko, cukier puder i cukier waniliowy lub ziarenka wyskrobane z laski wanilii (ja dałem troche proszku waniliowego – wysuszone laski wanilii zmielone). Dodać startą skórkę z cytryny i ziarnek kardamownu wydłubane ze strąków i zmiażdżone (można dać też gotowy kardamon w proszku). Można zrobiļ też wersję kakaową (tylko wanilia i kakao).
  3. Ciasto mieszać, aż wszystkie składniki się dobrze połączą i będzie jednolita kulka
  4. Zawinąć w folię aluminiową i włożyć do lodówki na 45 min.
  5. Rozgrzać piekarnik do 190 st C. Kulkę ciasta podzielić na 2 części i na lekko oprószonej mąką powierzchni rozwałkować normalnym wałkiem na grubość ok 0,5 cm. Potem jednym ruchem , mocno przyciskając przewałkować wałkiem z wzorem.
  6. Wyciąć foremką ciasteczka, położyć na blachę z papierem do pieczenia.
  7. Piec około 15 minut. Ja po 15 minutach wyłączyłem piekarnik i czekałem do zarumienienia.  Czas zależy od grubości ciasta i piekarnika.

Smacznego !

Ulubione akcesoria kuchenne – odc.1 – obieraczka Pedrini

Dawno już zapowiadałem nowy cykl opowiadający o ulubionych akcesoriach kuchennych. Czasem większych, czasem mniejszych, ale takich, które naprawde się przydają, albo po prostu … je lubimy. Zapraszam też do opowiadania o Waszych ulubionych akcesoriach i historiach z nimi związanych.

Co to jest i jak się znalazła w moim domu ?

Bohaterem mojej pierwszej opowieści jest chyba najstarszy przedmiot kuchenny, który sam kupiłem. Nie jest to wcale błyszczący Kitchen Aid, ani designerskie szczypce do spaghetti. Rzecz wydaje się niepozorna i banalna, ale… jest wyjątkowa. To obieraczka do warzyw firmy Pedrini.

Nie tak często wyroby tej firmy można dostać w sklepach. Ja ją kupiłem około roku 1996, czyli ma już 20 lat. Nabyłem ją w nieistniejącym już, jednym z pierwszych sklepów z wyposażeniem wnętrz w Trójmieście – M3 – w Oliwie, przy Grunwaldzkiej. Dziś na jego miejscu stoją nowe budynki UG/Media Markt.

obieraczka Pedrini - ulubione akcesoria kuchenne

obieraczka Pedrini – ulubione akcesoria kuchenne

Dlaczego ją lubię ?

Jest dość duża, rękojeść wypełnia całą moją dłoń. Uchwyt jest gruby, zrobiony z 2 rodzajów gumowatego tworzywa sztucznego i świetnie trzyma się w ręce. Tym się wyróżnia od wielu obieraczek, które mają cienką rękojeść (nawet taka firma jak Zwilling produkuje taką cieniznę) i nie dają takiej pewności chwytu i szybkości. Pomimo swoich lat jest nadal ostra i bardzo lubię jej używać, szybko i pewnie cienkie obierki śmigają z warzyw. Tylko do szparagów kupiłem inną, ostrzejszą, z ostrzem poprzecznym do rękojeści.

Dodatkową funkcją tej obieraczki są ząbki na krawędzi. Zapewne służą do skrobania warzyw, ale ja tego używam z dobrym skutkiem do zdejmowania łusek z ryb 🙂 . Ciekawe, czy twórcy przyrządu na to wpadli.

Nic dziwnego, że jak niedawno zobaczyłem w TKMax zester Pedrini to go natychmiast kupiłem, choć rzadko używam…